Nauka norweskiego z angielskich źródeł

Dwa języki naraz – marzenie, czy naturalny krok w nauce języka? Myślę, że to drugie, dlatego mam dla Ciebie kilka źródeł, dzięki którym połączysz naukę norweskiego i rozwój angielskiego.

Gdy niedawno zapytaliśmy Was, czy rozwijać dalej angielski, czy zacząć naukę norweskiego, większość odpowiedzi była zdecydowana: Uczyć się jednego i drugiego!

Do tego, że warto znać norweski mieszkając w Norwegii nie trzeba nikogo przekonywać. Gdy słyszysz angielski na każdym kroku i widzisz norweskich znajomych mówiących z czystym amerykańskim akcentem, możesz czuć, że angielski też jest potrzebny.

Nie ma co rezygnować z angielskiego. Jeszcze nie raz Ci się w życiu przyda, czy to w podróżach, czy w pracy. Jeśli już teraz komunikujesz się po angielsku, możesz śmiało połączyć rozwój obu języków. Szybko zauważysz podobieństwa gramatyczne i zapożyczone słownictwo.

Zrobiłam mały research w sieci, żeby odkryć najciekawsze miejsca. Okazało się, że nie ma ich tak wiele. Jeśli pominęłam jakieś super pozytywne i motywujące miejsce z darmowymi materiałami, napisz w komentarzu, please.

  1. Uniwersytet NTNU w Trondheim oferuje zupełnie darmowy kurs języka norweskiego, składający się z 10 rozdziałów na poziomie podstawowym. Znajdziesz tu historie czterech studentów, którzy przyjechali na studia do Trondheim.

    Dużym plusem tego kursu jest możliwość odsłuchiwania nagrań w szybszym i wolniejszym tempie. To lekcje nie tylko dla studentów. Myślę, że osoby, które z podstawami norweskiego miały do czynienia, a ich angielski nie jest aż tak biegły, też się odnajdą.

  2. Kolejną opcją dla osób zaczynających naukę norweskiego od zera są kursy Pimsleura. Jeśli chcesz z niej skorzystać, to Twój angielski powinien być już na całkiem przyzwoitym poziomie.

    To kurs nastawiony na komunikację. Nauka polega na wielokrotnym powtarzaniu usłyszanego materiału zgodnie z instrukcjami lektora. Po przerobieniu całości dobrze sięgnąć do innej książki lub kursu na poziomie podstawowym. Część osób uważa te lekcje za nudne, innych odstrasza wysoka cena. Uważam, że to tylko start w nauce, ale za to solidny. Wielu poliglotów zaczyna naukę kolejnych języków w taki sposób.

    Jeśli chcesz sprawdzić, czy nowy język przypadnie Ci do gustu, to może być coś dla Ciebie. Wygodne jest też to, że nie musisz zastanawiać się z czego się dzisiaj pouczysz, bo pracujesz według narzuconego programu – 30 min dziennie.

  3. Innym angielskim kursem jest Norwegian Class 101 (na YouTube oraz iTunes), który już kiedyś polecaliśmy w naszym Newsletterze. Masz tu do dyspozycji podcasty na różnych poziomach trudności. Duża część z nich jest darmowa, dlatego bardzo polecam ich przetestowanie. To kurs nie tylko dla początkujących, więc każdy znajdzie coś na odpowiednim dla siebie poziomie.

  4. Świetnym pomysłem jest też śledzenie angielskich blogów związanych z nauką języka norweskiego. Jednym z tych, które mogę polecić jest Norwegian Language Blog. Znajdziesz tu wiele ciekawostek z codziennego życia Norwegii i być może nauczysz się paru ciekawych słów.

A co z efektywnością?

Możesz się jeszcze zastanawiać, czy nauka z materiałów po angielsku będzie równie efektywna, jak nauka z tych po polsku. Możliwe, że zajmie Ci więcej czasu, ale pomyśl, że jednocześnie utrwalasz i rozwijasz swój angielski. Jeśli czas Ci na to pozwala, niższa efektywność jest warta efektów.

Angielska i norweska gramatyka mają wiele podobieństw. Znając jedną, łatwiej zrozumieć drugą. Z drugiej strony wiem, że całe słownictwo związane z gramatyką – części mowy, części zdania i cała morfologia – jest dużą barierą. Wtedy łatwiej odnosić się do polskiej gramatyki, ale nadal czerpać z logiki, którą znasz już z drugiego języka.

W przypadku tłumaczenia słownictwa warto łączyć znajomość obu języków i wiem, że wiele osób tak właśnie robi. Niektóre słowa mają zakres znaczeniowy zbliżony bardziej do polskiego, a inne do angielskiego. Być może po części tutaj leży powód ogólnie przyjętej teorii, że każdego kolejnego języka łatwiej się uczyć – masz więcej odniesień do poprzednio poznanych zwrotów.

Jakie jest Twoje zdanie na temat angielskich materiałów? Warto wchodzić w ten temat, czy lepiej skupić się na polskich i norweskich źródłach?