Co mówią o Warsztatach?

Weronika

Iść czy nie iść? Czasu do zastanowienia się nie miałam dużo. Podjęłam decyzję, napisałam i miejsc już nie było :D Zadowoliłam się jednak pierwszą pozycją na liście rezerwowej. I udało się! Nie wiem kto zrezygnował, bardzo tej osobie dziękuję. Sama niech w brodę sobie pluje :D

Nie wiem od czego zacząć wychwalanie. Może od estetyki miejsca i super ludzi, którzy to miejsce tworzą. Wszystkiemu towarzyszy skandynawski klimat wnętrz (Ah, ten skandynawski klimat). Minimalizm, ale taki ciepły. Zapraszający. Trafiony w punkt. Zachęcający do wspólnego spędzania czasu.

Marta i Marcin w zasadzie uświadamiają, że wszystko do nauki języka masz pod ręką. Wystarczy chcieć. No i trochę myśleć.

Na swoich zajęciach przełamują konwencjonalne podejście: książka – dialog – ćwiczenia – zadanie domowe. Nie ma podręczników. Nie ma niezrozumiałego beblania.

Oboje są bardzo otwarci na ludzi i przede wszystkim cierpliwi. Znają potrzeby językowe Polaków i wiedzą z czym najczęściej się borykają. To ważne. Widać, że z pasja przekazują swoją wiedzę i naprawdę zależy im na tym, żeby każdy wyniósł coś z ich zajęć. A przynajmniej wyrobił sobie nawyk systematycznego obcowania z norweskim. Codziennie trochę – w praktyce to nie takie proste, ale w końcu się udaje.

Małe grupy uczestników Warsztatów są ich dużą zaletą.

Nikt nie wyjdzie z zajęć bez prawidłowego wymówienia sekwencji iyuoeøåæa choćby raz. Wszyscy są aktywni i mają szansę na trenowanie wymowy.

Długo bym tak mogła wymieniać te ochy i achy, ale trzeba po prostu samemu przyjść, spróbować i się przekonać.

Bardzo polecam Nocną Sowę oraz Martę i Marcina :D wszystkim tym, którzy stracili już nadzieję, że kiedykolwiek nauczą się norweskiego. Leniuchy i wstydliwe osoby, również przezwyciężą tu swoje słabości!

Ze swojej strony – dziękuję :)