Angielski w Norwegii
W Norwegii na każdym kroku słychać i widać angielski. Jest na reklamach, w telewizji, Norwegowie wplatają go w swoich wypowiedziach. Ale czy znajomość tego języka wystarcza, żeby czuć się dobrze w Norwegii?
Ania przyjechała kilka miesięcy temu. Po znajomości przejęła kilka domków. Właścicieli widziała ledwie parę razy. W umówionym miejscu zostawiają klucze i pieniądze. Czasem znajdzie notkę o tym, co wymaga więcej sprzątania.
Na co dzień Ania używa angielskiego. W końcu nauka w szkole na coś się przydała. Jednak gdyby chciała porozmawiać trochę więcej, miałaby problem. Jej angielski nie jest aż tak dobry.
Ania ma spory dylemat. Czy podszkolić angielski, żeby czuć się pewniej, czy zacząć naukę norweskiego?
W Polsce była księgową. Pracowała wiele lat w jednej firmie. Żeby wrócić do zawodu, będzie musiała poświęcić wiele miesięcy, a nawet lat na naukę norweskiego. Więc może lepiej skupić się na angielskim, bo już go trochę umie?
Mariusz jest architektem. Norweska firma zrekrutowała go 2 lata temu. Przeprowadził się tu razem z rodziną – żoną i dwójką dzieci. Firma ma samych zagranicznych klientów, dlatego na co dzień w pracy wszyscy mówią po angielsku.
Nie ma co narzekać – dobre zarobki, a koledzy z pracy są w porządku. Większy problem jest w domu. Dzieci już dwa lata chodzą do przedszkola. W niektóre dni mają więcej kontaktu z norweskim niż polskim. Wplatają norweskie słowa, gdy opowiadają, co było w przedszkolu, a Mariusz ich nie rozumie.
Tylko kiedy ma się nauczyć tego języka? W zeszłym tygodniu przeszedł duży projekt i na pewno będzie musiał zostawać po godzinach przez najbliższe miesiące.
Spotykamy wiele takich historii. Wszystkie kończą się dylematem: Czy rozwijać dalej angielski, czy zacząć naukę norweskiego?
U każdego wygląda to trochę inaczej, ale problem z rozpoczęciem nauki kolejnego języka jest często podobny.
Co byś zrobił na miejscu Ani i Mariusza? Czy miałeś podobne doświadczenia w przeszłości? Jak rozwiązałeś ten problem?
Twój komentarz
Komentarze:
Dziękuję ślicznie za ten artykuł. Wcześniej uznałem, że na tyle słabo znam angielski, iż postanowiłem się uczyć norweskiego. Inaczej jest u mojej żonki, ma, na co dzień w pracy do czynienia z angielskim, a nie ma niestety czasu by się uczyć teraz norweskiego i do tego lenistwo, to się na pewno zmieni, gdy zamieszkamy w Norge. Serdeczne pozdrowienia dla Was.
Myślę, że to dotyczy bardzo wielu małżeństw. Jedna osoba szuka pracy ze znajomością angielskiego, a druga od początku stawia na norweski. Twoja żona pewnie też musi dojrzeć do decyzji o uczeniu się kolejnego języka i podejrzewam, że jak już zacznie, to bardzo poważnie do tego podejdzie. Będzie jej łatwiej, bo Ty już jesteś bardzo daleko ze swoim norweskim. Zawsze zmotywujesz, pokażesz ciekawe materiały. To cenne.
Interesująca stronka:
http://www.memrise.com/courses/polish/norwegian/
Jeśli ktoś pragnie zostać w Norwegii na stałe, to fajnie gdyby umiał norweski. Byłoby mu znacznie łatwiej.
Można też języka norweskiego uczyć się w grupie międzynarodowej. Wtedy można podszkolić się na przerwach z angielskiego.
Na kursie norweskiego, na który uczęszczam, są też osoby włoskojęzyczne, więc mam 3 języki na jednych zajęciach i strasznie mi się to podoba.
Też tak myślę. Gorzej, jeśli ktoś jeszcze nie wie, czy chce zostać na stałe.
Świetnie, że doceniasz to międzynarodowe środowisko i jesteś taka otwarta. Może też trafiłaś na fajną grupę. ;-)
Ja myślę, że można obie rzeczy połączyć. Angielski zawsze się przyda, nie tylko w Norwegi. Jak ktoś już jest na jakimś poziomie z angielskiego to można choćby codziennie posłuchać sobie czegoś ciekawego w tym języku, zaś norweskiego zacząć się uczyć bardziej intensywnie, tym bardziej, że obecność w danym kraju niesamowicie pomaga. Moja druga połówka jest z Norwegii, na początku podszkolił mnie z angielskiego, bo musiałam w końcu zacząć płynnie wyrażać myśli w tym języku, a teraz, gdy już wiem, że to jest to, pomaga mi w norweskim. To chyba najlepszy sposób, polecam :D
Dzięki za cenny komentarz. To jest chyba najpiękniejsze, kiedy mamy możliwość rozwijania obu języków. Do tego masz wspaniałe wsparcie ze strony drugiej połówki, a ja zawsze twierdzę, że taka pomoc ze strony najbliższych jest potrzebna. Czasem wystarczy akceptacja i zrozumienie, że nauka języka jest ważną częścią naszego życia.
Łatwiej tutaj mają ci, którzy nie znają angielskiego, mimo że mają trudniej ;) Ale mają wtedy ogrooooomną motywację do nauki norweskiego. Znam trochę angielski, ale nie na tyle, by prowadzić głębokie rozmowy, więc stawiam na norweski, bo jednak tu teraz żyję, a to norweski jest językiem tego kraju. A ja chcę krakać jak inne wrony ;) Zresztą to jest bardzo miłe, kiedy Norwegowie cieszą się, gdy próbuje się mówić po “ichnemu”. Aż się chce uszczęśliwić kolejną osobę :) Poza tym ja mam czas na naukę. Mój mąż już ma gorzej, bo w pracy posługuje się angielskim, a po pracy… sami wiecie :) My jeszcze nie wiemy, czy zostaniemy tu na stałe, nic nie planujemy, tak jak nie planowaliśmy mieszkać tutaj, a jednak jakoś tak się w życiu naplotło, że tu jesteśmy. Może pobędziemy tu parę lat, a może nie… Z takim nastawieniem, że nie wiadomo co przyniesie przyszłość, uczę się tego języka, bo a nuż przyjdzie nam zostać tu na stałe? :)
Wiele osób jest w podobnej sytuacji. Los ich tu przywiał i nie są pewni, czy zostaną na dłużej. Ja twierdzę, że nauka nas rozwija, a znajomość języków pomaga niezależnie od tego, gdzie los dalej Cię zaprowadzi. Każdy kolejny język będzie “łatwiejszy”, bo zna się metody i samego siebie. Więc nawet jak wyjedziesz stąd za chwilę, czas spędzony nad norweskim nie będzie ani trochę stracony.
Fajnie, że chcesz “krakać jak inne wrony” – przecież to taka najbardziej oczywista motywacja, o której często się zapomina.
Wiele lat straciłem na używaniu takiego właśnie słabego języka angielskiego. Są miejsca pracy gdzie to wystarcza, ale co zrobić jak się to pracę straci? To mi się właśnie przydarzyło i nikomu tego nie życzę. Teraz próbuję szybko wszystko nadrobić ale na to potrzeba czasu. Uczcie się, nie czekajcie!!! Zachęcam wszystkich do nauki języka norweskiego!!!
Dzięki Tomek. To pouczająca historia. Mam nadzieję, że szybko znajdziesz kolejną pracę.
Z tego co wiem to Norwedzy bardziej respektują język norweski. Jest to bezpieczniejsze w pracy tak usłyszałem. Ogólnie to zależy od każdego samego podejścia. Mieszkając z człowiekiem który mówi tylko po norwesku to została mi nauka norweskiego trochę chęci i wiary w siebie i częstotliwość powtarzania.
Też mi się tak wydaje. Jeśli pracodawca ma dwóch podobnych kandydatów, ale tylko jeden z nich zna norweski, to wiadomo kogo wybiorą. Dlatego tak ciężko o pierwszą pracę. A to mieszkanie z Norwegiem wyjdzie Ci na dobre. Korzystaj z tego i ćwicz swój norweski.
Uważam, że jeśli mieszka się w Norwegii albo planuje się do niej wyjechać to optymalnie jest uczyć się zarówno angielskiego, jak i norweskiego. Przyjęło się, że wszyscy w Norwegii mówią dobrze po angielsku, ale przecież pracując z Norwegami czy nawet spotykając kogoś na ulicy bardziej komfortowo jest, jeśli ma się pojęcie, o czym rozmawiają ludzie wokół.
Można spróbować taką naukę dwóch języków jakoś pogodzić. Ja na przykład tłumacząc sobie norweskie teksty zapisuję definicje nowych słów po angielsku zamiast po polsku i w ten sposób szlifuję swój angielski ucząc się jednocześnie norweskiego ;)
Świetnie, że potrafisz połączyć oba te języki. Często tłumaczenie norweskich słów na angielski jest dużo bardziej trafne, więc widzę same plusy takiej metody. Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że to nie jest takie łatwe, ale podejście “the hard way” jest przecież skuteczniejsze. ;-)
Ja bardzo czesto spotykam sie z tym ze na moje pytanie po angielsku slysze odpowiedz po norwesku.Najpierw mnie to irytowalo bo nie znajac norweskiego nie moglam prowadzic swobodnie rozmowy a rozmowca dopiero po jakims czasie przechodzil na angielski.Dziwilo mnie to bardzo i nie wiedzialam jak to odbierac jako niechec do angielskiego z ich strony?Teraz bardziej postrzegam to jako ich pomoc w nauce norweskiego.A poniewaz jeszcze nie jestem na etapie mowienia po norwesku ale powoli rozumienia przynajmniej sensu,prowadze sobie rozmowe dwujezyczna .Ja mowie po angielsku oni odpowiadaja po norwesku a ja rozumiejac dalej po angielsku a oni dalej po norwesku rozumiejac mnie:)Wtracanie norweskich slowek w anglojezycznej wypowiedzi tez jest dobrym sposobem.Angielski nie szkodzi ale norweskiego trzeba sie uczyc zeby moc odbierac otoczenie i norwegow przez ich jezyk.
A wiesz, to ciekawe co mówisz. Częściej spotykam się z podejściem, że kiedy chcesz porozmawiać z kimś po norwesku i ktoś zobaczy, że nie rozumiesz, albo się zastanawiasz jak coś powiedzieć, to zaraz przechodzi na angielski. A u Ciebie odwrotnie. Myślę, że tak muszą robić osoby świadome tego, że Ty się tego norweskiego chcesz nauczyć i rzeczywiście chcą Ci pomóc. Dobrze słyszeć, że radzisz sobie taką dwujęzyczną metodą. Z czasem przejdziesz całkiem na norweski. Powodzenia!
W moim przypadku, chodź tak na prawdę przyjechałem tutaj z innych pobudek niż większość czyli z tego co słyszę, dla pieniędzy…. to postanowiłem już na samym początku że będę się uczył norweskiego, chodź przed wyjazdem wolałem podszkolić się w moim średnio zaawansowanym angielskim…no bo jak 8 lat się nie używa, to ciężko wszystko pamiętać. Na szczęście rozumiem sporo więc jest ok. Ale przyjeżdżając tutaj już po tygodniu byłem zapisany na kurs norweskiego. Uważam, że będąc tutaj warto uczyć się tego pięknego języka. Jeśli ktoś nie ma motywacji do nauki, a jest facetem…to niech posłucha jak pięknie brzmi ten język w ustach dwóch ślicznych norweszek, lub biznesmena z oslo, lub kogoś na poziomie. Zakochałem się w tym języku. My polacy, nie znając norweskiego, uważamy, że to francuski jest sexi… ja uczyłem się francuskiego w szkole średniej i teraz mając bezpośredni kontakt z językiem norweskim uważam, że jest on zdecydowanie bardziej sexi…oczywiście jeśli posiada się akcent oslowski (jeśli taki istnieje)..ale chodzi mi o taki piękny śpiewany język norweski, brzmi niewiarygodnie pięknie. Aaa wracając do tematu :), uważam że niezaprzeczalnie angielski jest bardziej uniwersalnym językiem w norwegii, ale zapisując się do szkoły na kurs gdzie używa się angielskiego i norweskiego..można upiec dwa pieczenie na jednym ogniu :)
Aha…no i jeszcze jedno.. podobnie jak poprzednicy, będąc tutaj używam języka norwesko-angielskiego… jeśli chce coś powiedzieć , a brakuje mi słowa norweskiego wstawiam słowo angielskie. Właściwie nie wiem jak jest to postrzegane przez norwegów, ale jak do tej pory nikt się nie oburzał, nie poprawiał mnie, czy mówił..tak nie mów. Po prostu kontynuował rozmowę. Gdybym trafił na polaka, to pewnie pięć razy starałby się mnie poprawiać haha :)
Pewnie masz na myśli Standard Østnorsk. ;) Dzięki za opinię.
A ja mam jeszcze inna sytuacje i ciagle szukam sposobu jak przede wszystkim POLUBIĆ brzmienie norweskiego ?? Kocham język angielski i to własnie on wydaje mi sie sexy a do nauki norweskiego zostałam trochę “zmuszona” , ponieważ mój chłopak nie wyobraża sobie zycia poza Norwegią. Staram sie -nawet bardzo – nastawiać pozytywnie, jednak nie jest to proste . Uczę sie bo tak podpowiada mi rozum i chyba tylko dlatego. Czy da sie zarazić miłością do języka? Macie jakieś rady?
Jednej rady nie mamy, bo każdy z nas jest inny. Zerknij tutaj: 16 powodów, dla których warto uczyć się języka norweskiego, może tam znajdziesz inspirację.
Moim zdaniem można nauczyć się obydwu języków. Badania i moje doświadczenie pokazuje, że nie ma sensu uczyć się więcej niż 5 fraz dziennie. Jeśli ktoś jest ambitny, to może przez resztę dnia obejrzeć lub coś przeczytać.
Dziękuję za lekcję języka norweskiego, który jest fajny do nauki.
Metody nauki zamieszczone w pakietach Nocna Sowa są bardzo fajnie opisane, pokazane. Co do pytania to uczyłbym się norweskiego bo mam także swoje kursy [chęci i systematyczność – powtarzanie wymowy, nauka pisowni wystarczą i można się go nauczyć], ale nie widzę sensu, skoro nie ma możliwości pracowania w Norwegii, więc co do mnie to uczę się języka angielskiego. Kiedyś nauczę się norweskiego, ale to w przyszłości. Pozdrawiam.
Dziekuje za fajne lekcje jezyka norweskiego, to jest duza pomoc dla uczacych sie tego jezyka.
Co sie tyczy tego, ktory jezyk jest lepszy, to oczywiscie, ze jezyk tego kraju, w ktorym sie mieszka, bo tylko w ten sposob mozna byc zaakceptowanym i uznawanym.
Moim zdaniem, tylko czlowiek znajacy jezyk norweski moze zintegrowac sie i byc czescia norweskiego spoleczenstwa :)
Uczyc sie norweskiego! Znam bardzo duuuzo osob, ktore byly w podobnej sytuacji i wybraly angielski, teraz strasznie, strasznie tego zaluja : )
A ja cieszę się, że poprzez au-pair zostałam “wrzucona” w to norweskie środowisko. Nie było innej rady, musiałam języka się nauczyć. Jestem tu już 3 miesiące i sama dziwię się, jak dużo już potrafię. Oraz ile jeszcze przede mną. Dodatkowo, poznałam kogoś, jemu bardzo zależy na rozwijaniu mojego norweskiego więc sms i rozmowy prowadzimy po norwesku – i jestem w szoku, bo radzę sobie ! :) Więc nie poddawajcie się ! Angielskiego i tak się nauczycie, bo jest wszędzie. A norweski zawsze otwiera więcej drzwi. Pozdrawiam :)
Dzięki za pozytywne wieści Pati. :)
Halo :) a może ktoś napisze coś na pocieszenie kiedy norweski wpływa negatywnie na znajomość angielskiego?? czy to minie?:) mam na mysli fakt,że odkąd uczę się norweskiego mój dość płynny angielski bardzo , ale to bardzo się pogorszył … i im więcej norweskiego tym gorzej z angielskim …
Nie sądzę, że norweski wpływa negatywnie na angielski. Podejrzewam, że odkąd zaczęłaś uczyć się norweskiego, angielski trochę odpuściłaś. Jeśli był płynny to wystarczy, że będziesz codziennie coś czytać lub oglądać. Druga opcja jest taka, że Twój norweski jest już po prostu lepszy niż angielski. :) Życzę powodzenia w obu.
hej, hej :)
uwazam, ze jezeli ktos lączy z Norwegia swoje dalsze zycie to koniecznie musi nauczyc sie tego jezyka..ja zakochalam sie w Norwegii jeszce w Polsce i postanowilam,ze musze zmienic swoje zycie(skonczylm 40 lat) i poprostu ktoregos dnia kupilam program komp. gdzie sluchalam uczylam sie pisac i czytalam po norwesku, nigdy nie zapomne tego pierwszego dnia.
Jezyk norweski wydal mi sie nie do nauczenia;) ale po jakim czasie..jest juz duzo lepiej i teraz uwazam tez, jak ktorys z poich przedmowcow, ze jest bardzo seksowny -wlasnie ten dialekt spod Oslo -standard østnorsk
Jezyka angielskiego nie znam wlasciwie, jestm z tego pokolenia gdzie rosyjski i niemiecki ale bedac troche w Norwegii postanowilam,ze nastepnym moim jezykiem bedzie angielski:) pozdrawiam!
Hei! Fajnie, że o tym piszecie. Parę miesięcy temu podjęłam z moim forlovede decyzję o wyjeździe do krainy fiordów. Miałam dylemat czy uczyć się angielskiego czy norweskiego. Zaczęłam od angielskiego we wrześniu (od podstaw), niedawno ukończyłam kurs na poziomie B1, więc szybko mi idzie. Ale mam mega barierę w mówieniu. Postanowiłam od nowego roku zacząć przygodę z norweskim (dzięki za stronkę!). I tak sobie myślę, że można bez problemu uczyć się dwóch języków o ile nie są do siebie bardzo podobne. Moim pierwszym językiem obcym był włoski, który jednak musiałam ‘porzucić’ gdy poszłam do hiszpańskiej dwujęzycznej klasy, gdyż wszystko mi się mieszało i miałam przez to gorsze stopnie. Po zakończeniu 4 letniej nauki języka Cervantesa poszłam na upragnioną filologię włoską. Początki też były trudne bo znowu strasznie mieszałam, ale potem już z górki. Z parą angielski-norweski powinno być łatwiej. Dlatego, IMHO, uważam, że warto poświęcić trochę czasu na naukę obu języków jednocześnie. Z angielskim może być prościej, gdyż na rynku jest masa materiałów. Ja uczę się głównie z filmów (polecam na początek stronę ororo.tv gdzie można oglądać seriale z angielskimi napisami), dużo też czytam. Jeśli chodzi o norweski to dopiero zapoznaję się z materiałami. Często słyszałam, że po co norweski jak w Norwegii nawet 80-latkowie świetnie mówią po angielsku. Ale jednak znając oficjalny język kraju w którym mamy zamiar mieszkać znacznie ułatwi nam życie zawodowe i towarzyskie. I stajemy się bardziej konkurencyjni na rynku pracy. Nie trzeba poświęcać 3 godzin dziennie na naukę. Ale też ograniczanie się do samego chodzenia na kurs dwa razy w tygodniu to stanowczo za mało. Język musi być stale obecny w naszym życiu. Wystarczy coś przeczytać, oglądnąć krótki film, rozwiązać parę ćwiczeń z gramatyki (do tego niestety muszę się zmuszać). Na naukę obu języków można poświęcić 1-1,5 h dziennie. I robić coś, co się lubi. Dlatego np. czytam blogi podróżnicze po angielsku- ten temat sprawia mi największą przyjemność.
Marta i Marcin, mam do Was prośbę. Czy w miarę możliwości moglibyście polecić jakieś serwisy z filmami/serialami online (po norwesku oczywiście :) ) czy też właśnie jakieś rozrywkowe/podróżnicze serwisy/blogi internetowe? Będę bardzo wdzięczna! Pozdrawiam i wspaniałości w nowym roku życzę :)
Dzięki za opinię. W pełni zgadzam się z tym, że można połączyć naukę obu języków. Masz bardzo rozsądne podejście do tego tematu. Dobór najprzyjemniejszych materiałów zawsze jest największym wyzwaniem, bo na dłuższą metę nie da się zmuszać do czegoś nudnego każdego dnia. Jeśli chodzi o strony podróżnicze, to warto odwiedzić visit Norway albo visit Oslo, ponieważ są prowadzone w kilku językach – w tym takich, które już znasz. Filmy po norwesku możesz oglądać na NRK TV (są tam programy, które wcześniej leciały w telewizji, wszystkie z napisami). NRK umieszcza też sporo krótkich filmów na swojej stronie, np: krótkie metraże.
O, to NRK TV jest super! Dzięki i szampańskiej zabawy :)
Mam pytanko myślałem o wyjeździe do tego kraju
Ale nie jestem pewien(gdy się jest po czterdziestce znajac tylko jezyk rosyjski z podstawówki)bardzo interesuje mnie ten kraj,z powodu nie tylko finansowych.Czasem mysle tak że obecnie mój rocznik w Polsce jest spalony aby zaczać wszystko od nowa,a w tym kraju pomimo bariery jezykowej start jest chyba lepszy!
Ludziska co o tym myslicie
Angielski znam dość słabo a intensywnie wziąłem się za naukę norweskiego (od jakiegoś 1/2 roku), ale teraz “boję” się brać za angielski ponieważ nauka słówek norweskich i angielskich może stworzyć jakąś dziwną mieszankę: angielskonorweską.
Ja jednocześnie uczę się norweskiego jak i rozwijam dalej angielski :)
Ja sie ucze obydwu jezykow jednoczesnie Angielski bo jestem w UK – anglii , i ucze sie norweskiego ponieważ tam sa lepsze zarobki i wieksze mozliwosci ;)
Hej, ja jestem C1 angielski, ale marzy mi się norweski. Zaczęłam sobie przyjeżdżać na trochę do pracy do Norwegii, i mimo że w pracy używam tylko angielskiego, to dla własnej satysfakcji chciałabym znać norweski