Bokmål, nynorsk i norweskie dialekty
Zapisując się na kurs norweskiego możesz o nich nie wiedzieć. Jednak po chwili obcowania z Norwegami zauważasz, że część z nich mówi inaczej niż Cię uczyli.
Dla wielu dialekty to fascynująca różnorodność, która jest kwintesencją norweskiej kultury. Dla innych to strach przed nieporozumieniem.
Często boimy się rzeczy, których nie znamy, a to tworzy barierę w komunikacji z Norwegami. Pierwszym krokiem do jej przełamania jest zrozumienie, z czego wynikają te różnice.
Streszczenie dla zapracowanych
- Bokmål i nynorsk to dwie oficjalne odmiany pisane języka norweskiego.
- Bokmål jest popularniejszy i używa go około 87% Norwegów (Språkfakta 2020). Obcokrajowcy najczęściej uczą się tej odmiany.
- Nynorsk jest używany w Rogaland, Hordaland, Sogn og Fjordane, Møre og Romsdal, Nord-Gudbrandsdal oraz w częściach Telemark, Valdres i Hallingdal.
- W Norwegii jest tyle dialektów (odmian mówionych) ile miejsc. Bezpiecznie możemy stwierdzić, że jest ich ponad 400, ale nikt wszystkich nie skatalogował.
- Cztery główne grupy dialektów to nordnorsk, trøndersk, vestlandsk i østlandsk.
Jak powstał bokmål i nynorsk?
Ważną sprawą, o której powinieneś wiedzieć jest to, że Norwegia i Dania były jednym krajem – w unii personalnej – przez 434 lata. Przez ten czas językiem urzędowym był duński, a stolica była w Kopenhadze.
Ten stan rzeczy trwałby pewnie do dziś, gdyby nie Napoleon. Dania wspierała Francję w trakcie wojny, a Szwecja była po drugiej stronie barykady.
Gdy Napoleon poniósł klęskę w 1814 roku, Dania była zmuszona oddać część swoich ziem. Norwegia została przekazana pod panowanie szwedzkiego króla.
Wtedy rozpoczęła się dyskusja o norweskiej tożsamości narodowej i niepodległości, a w tym też o języku. Czy w tej nowej sytuacji powinni wprowadzić język szwedzki? Dlaczego mieliby pozostać przy języku duńskim? Czy Norwegia nie ma swojego języka?
Wielu lingwistów uważało, że powinny nastąpić zmiany, ale mieli na to różne pomysły. Po wielu naradach wyklarowały się dwa stanowiska:
- język pisany powinien być stworzony na podstawie wiejskich norweskich dialektów,
- język pisany powinien powoli i naturalnie ewoluować zgodnie z norweską wymową.
Pierwsza opcja była mocno promowana przez Ivara Aasena – z niej powstał nynorsk.
Z drugiego obozu – zgodnie z propozycją Knuda Knudsena – powstał bokmål.
Ivar Aasen przez lata podróżował po norweskich wsiach i spisywał sposoby, w jaki mówią ludzie. Na tej podstawie stworzył Gramatykę norweskich dialektów, a w 1853 r. opracował normę języka, którą nazwał landsmaal – język kraju.
Knud Knudsen miał inne podejście. Uważał, że język norweski powinien być ujednolicony i unowocześniony. Jego głównym założeniem była zmiana pisowni zapożyczonych słów zgodnie z norweską ortografią.
W 1886 r. Knud zaproponował listę zmian, które szybko weszły do codziennego języka. Wzorem dla nowych zasad ortograficznych była popularna w miastach mieszanka duńsko-norweska. Jego propozycja dotyczyła m.in. zmiany “aa” na “å” i wprowadzenie rodzaju żeńskiego, którego nie było w duńskim.
Ostatnią publikacją używającą języka duńskiego była gazeta Aftenposten, która wprowadziła bokmål dopiero w 1923 r.
Bokmål i nynorsk zostały oficjalnie przyjęte w 1929 r. przez Stortinget. Od tego czasu oba języki przeszły wiele zmian i unowocześnień dzięki pracy Språkrådet – rady języka norweskiego.
Każda norweska komuna (gmina) może zdecydować o odmianie języka, której używa w oficjalnych pismach, komunikatach czy formularzach. 158 z nich wybrało bokmål, 113 nynorsk, a 157 jest neutralna językowo – co w praktyce oznacza, że używają bokmåla.
Stąd wiemy, że tylko ok. 12% Norwegów mieszka na terenach, gdzie oficjalną odmianą jest nynorsk (dane pochodzą sprzed reformy administracyjnej w 2020 r.).
Dodatkowo 8 komun używa języka saami jako drugiego języka urzędowego.
Ale to jest tylko wybór formy pisanej. Sposób, w jaki ludzie mówią, to zupełnie inna sprawa.
Ile jest dialektów w Norwegii?
Bezpiecznie możemy założyć, że w każdej komunie mówi się trochę inaczej. Dlatego możesz się spotkać ze stwierdzeniem, że w Norwegii jest ponad 400 dialektów – tyle ile komun.
Jednak ta liczba może być dużo większa. Nikomu nie udało się jeszcze skatalogować wszystkich dialektów. Niektórzy badacze twierdzą, że jest to niemożliwe, bo język norweski zmienia się zbyt szybko, a każde pokolenie mówi trochę inaczej.
Jak bardzo dialekty różnią się między sobą?
Czasem tylko kilka odosobnionych domów w górach używa jakiegoś dialektu. Taka sytuacja jest np. w Dovrefjell, gdzie miejscowości są odcięte od siebie pasmami górskimi.
Moja promotor z UiO, Astrid pochodziła właśnie z tego regionu, a dokładnie z Hjerkinn. Mieszka tam zaledwie parędziesiąt osób, które posługują się wyjątkowym dialektem.
Gdy Astrid mówi “po swojemu” nikt jej nie rozumie, nawet inni wykładowcy. Dlatego na co dzień mówi pięknym standard østnorsk – dialektem z regionu Oslo.
Ty też spotkasz się z osobami, które znają swój rodzinny dialekt, ale bez problemu przejdą na popularniejszą odmianę. Problem może pojawić się jedynie u osób mniej wykształconych lub po prostu nieżyczliwych.
Jeśli jesteś ciekaw, jak różnorodne są norweskie dialekty, możesz ich posłuchać na stronach Instytutu Lingwistyki NTNU. Jørn Almberg nagrał 55 osób, które czytają ten sam tekst (Nordavinden og sola). Znajdziesz tam opisy miejsc i dialektów oraz tekst, którego użyli do porównań.
Jak sobie poradzić z tą różnorodnością?
Niektórzy twierdzą, że dialekty są najgorszą zmorą dla uczących się języka. Inni znów uważają, że jest to cudowne i fascynują się różnymi sposobami mówienia.
Poznałem osoby, które całym sercem oddały się konkretnemu dialektowi i z niechęcią słuchają standard østnorsk. Ja natomiast uwielbiam takie brzmienie norweskiego.
Niezależnie od tego, która forma Ci się podoba, mam dwie rady:
- okaż pełną otwartość,
- nie krytykuj tej różnorodności.
Bez tego, na każdym kroku będziesz czuł narastającą niechęć do norweskiego, bo na pewno spotkasz się z nowymi słowami, nowymi wyrażenia i nową wymową.
Gdy od początku założysz, że nie ma niczego złego w tym, że ludzie mówią w różny sposób, nie będziesz miał bariery komunikacyjnej spotykając nowych Norwegów.
Czy masz kontakt z różnymi dialektami? Czy może uczysz się któregoś z nich?
Opisz swoje doświadczenia w komentarzu.
Twój komentarz
Komentarze:
Ja miałam od początku przygodę, bo host-mama pochodzi z Haugesund, host-tata z Levanger a dzieci mówią mieszanką tego wszystkiego plus trochę po bergeńsku. Mój chłopak jest bergenserem ale w jego rodzinie można znaleźć osoby mówiące w nynorsk i to na dodatek z małych wioseczek, gdzie słownictwo jest na tyle unikalne że on sam czasem się zastanawia, co autor miał na myśli :) Ale to tylko rozwinęło mnie językowo, uważam że kontakt z jak największą liczbą dialektów pomaga bardzo i na pewno nie zaszkodzi. Chociaż rozbawił mnie emitowany zimą w telewizji reality-show o farmerach. Jeden z uczestników mówił tak “dziwnym” dialektem, że… u dołu ekranu pojawiały się napisy w bokmål z tłumaczeniem jego wypowiedzi :) Pozdrawiam Was serdecznie ! :)
oooo to blisko Fitjar :) też pięknie mówią )
Pati, świetnie odnalazłaś się w tej sytuacji. Przypuszczam, że nie było łatwo na początku, ale za to teraz masz szerszy obraz języka i otwartość na to, że można coś powiedzieć/usłyszeć na wiele sposobów. Tylko pozazdrościć tego doświadczenia. :)
Czy masz jakąś radę dla osób, które uczyły się “czystego” bokmåla, ale zaczęły pracę w Bergen?
Drodzy Autorzy bloga, mam do Was małą prośbę/pytanie.
Wiem, że translator google w nauce budowy zdań i w tłumaczeniach za bardzo nie pomoże. Jednak pomyślałam, że może pomóc w nauce wymowy. Jeśli wpisze się jakieś zdanie po norwesku, to tłumacz może je przeczytać. Zastanawiam się, na ile ta wymowa jest zbliżona do wymowy rodowitego Norwega, czy nie ma w niej błędów (pomijając akcent, bo z tym komputer sobie nie poradzi). Czy moglibyście sprawdzić kilka zdań w google tłumaczu, czy zostaną one po norwesku dobrze odczytane? Bo jeśli tak, to myślę, że to by bardzo pomogło uczącym się wymowy języka. Można np. kopiować Wasze przykładowe zdania z ćwiczeń i dzięki tłumaczowi usłyszeć, jak powinno się je wymawiać.
Proszę Was, drodzy Autorzy, o radę, ponieważ ja sama dopiero zaczynam przygodę z norweskim i sama nie potrafię ocenić, na ile poprawna jest wymowa tłumacza.
Pozdrawiam i gratuluję świetnego bloga. :-)
Hej Agato, dobre pytanie. Myślę, że możesz uczyć się w ten sposób. Zerknij na ten komentarz pod artykułem o słownikach.
Dzięki za odpowiedź i link do komentarza, akurat post o słownikach wraz z komentarzami niebawem miałam czytać. ;-) Pozdrawiam.
Dialekty na pewno przeszkadzają obcokrajowcom w swobodnym zrozumieniu języka mówionego. W pierwszym kontakcie. Wystarczy natomiast kilka godzin przebywać z tubylcami i słuchać ich, by nagle doznać tego niesamowitego olśnienia – “jednak ich rozumiem!”. Nasz mózg bardzo łatwo się adaptuje, czasami potrzebuje tylko kilku godzin, by odkryć schemat, przyzwyczaić się i dalej działać zgodnie z nim. Satysfakcja gwarantowana ;)
Te kilka godzin przebywania z tubylcami wymaga nie lada otwartości i cierpliwości. Super, że Ty się tego nie boisz. :)
W swojej pracy rozmawiam z osobami, które posługują się bardzo różnymi dialektami. Stanowi to dla mnie oczywiście spore wyzwanie, ale uważam, że jest to fascynujące doświadczenie. Staram się również nie okazywać tego, że niektóre z dialektów są dla mnie mniej przyjazne niż standard østnorsk, który podoba mi się najbardziej – Nocnej Sowie mogę się do tego przyznać… ;)
Spoko, nikomu nie powiemy. ;) Głupio by było powiedzieć komuś
. To normalne, że nie wszystko musi się wszystkim podobać. Norwegom też nie podobają się wszystkie inne dialekty.Ja mam właśnie takie dialektowe doświadczenie:) W miejscu, w którym obecnie mam praktykę, pracują 3 osoby i każda “wyrosła” w innym regionie – jeden pan jest z Arendal, drugi z Bergen, a pani jest z Trondheim. Nie jest łatwo. Często oni sami nie rozumieją siebie nawzajem:)) Ja ledwo nadążam lub nie nadążam wcale:) Ale generalnie doświadczenie jest fajne (oprócz tych momentów, kiedy muszę 100 razy poprosić o powtórzenie tego, co się do mnie mówi;)). Lubię słuchać tych ich dialektów, bardzo lubię też nynorsk. Na początku mi to przeszkadzało, wkurzały mnie programy w tv w innej wersji niż bokmål, bo bałam się, że wszystko będzie mi się mieszać. Teraz fajnie się czuję, jak od a do z zrozumiem bajkę dla dzieci w nynorsk:)
Witam,
czy poza osłuchiwaniem się z dialektem przy każdej możliwej sposobności są jakieś inne “domowe” sposoby przyspieszenia tego procesu?
Jakieś sprawdzone metody?:)
Hej, planuję wyjechać na program au pair do Bergen i zaczynam moją przygodę z norweskim. Czy jeśli będę się uczyć dialektu bokmål (jak to do tej pory robiłam) to mogę mieć później problem z dogadaniem się? Lepiej od razu przerzucić się na nynorsk czy uczyć się tak jak do tej pory? Nie do końca rozumiem jak znaczne i widoczne są różnice między nimi
Komuna Bergen jest neutralna, ale cały region używa nynorsk (w piśmie). Dialekt w samym mieście też jest inny niż ten w okół miasta. Kilka nagrań znajdziesz w artykule o Bergen na Wikipedii. Opis samego dialektu Bergensk też jest.
Pati (która mieszka w Bergen i zostawiła pierwszy komentarz pod tym artykułem) napisała FAQ o byciu au-pair w Norwegii. Może Ci się przyda. :)
Próbkę dialektu możesz też usłyszeć na kanale Karin:
Moim zdaniem czas poświęcony na naukę czystego bokmåla nie jest stracony. Nadal ponad 80% książek i artykułów jest pisana w tym języku.
Dzięki za odpowiedz:) przepraszam za drugi komentarz, kompletnie zapomniałam, ze napisałam ten pierwszy :D
Jednak dalej nie rozumiem jak znaczna jest różnica pomiędzy bokmål i nynorsk :(
Pozdrawiam
Hej, planuje wyjechać za rok na program au pair do Bergen. Zaczęłam się uczyć bokmål i dopiero po jakimś czasie dowiedziałam się, ze istnieje tez nynorsk, i ze obowiązuje w bergen. Jak znaczne są różnice pomiędzy tymi dialektami? Z jednej strony czytam i rozumiem ze to są niewielkie różnice i można się dogadać, a potem czytam, ze ktos się cieszy, ze zrozumiał bajkę dla dzieci w nynorsk. Czyli te różnice są spore? Do czego (np. W Polsce) można je porównać?
Z góry dzięki za odpowiedz i pozdrawiam :)
Cześć! Mam pytanie, które już bardzo długo mnie męczy. Znalazłam norweskiego piosenkarza, urodzonego na Lofotach, nazywa się Sondre Justad. Na poczatku myslalam, ze spiewa pewnym dialektem, jednak później okazało się, że i w taki sam sposób pisze np. w postach na Facebooku. Długo już zastanawiam się czy jest to jakiś dialekt z Lofotow czy jakaś nieznana mi odmiana norweskiego (myślałam nad riksmålem). Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyście przyjżeli się tej sprawie :).
Jak zawsze bardzo ciekawy i jasny (wyjaśniający) artykuł. Czasem mam wrażenie, że uczę się kilku języków naraz. Po krótkim czasie oczywiście, że rozróżniamy, że hvem=kem (wymowa) , hvordan= kohdan , gdy stavangerczyk przemawia, to są początki. Ale oczy bywają szeroko rozwarte gdy człek zaczyna uczyć się tego języka (języków) i zaczyna się stykać z regionalizmami ;)
Zajrzałam pod link z NTNU, odsłuchałam to i owo, fascynujące.
Osobiście najbardziej przemawia do mnie østnorsk, ale – jak wiecie- wystarczy włączyć tv i mamy wszelkie dialekty na tacy. Bywa (dla moich uszu) tak, że słuchając np wywiadu mam wrażenie, że rozmówcy mówią dwoma innymi językami.
Brnę dalej :). Dzięki za wszystko, co robicie.
Jak dobrze, że natrafiłem na tego bloga. Mieszkam w Londynie trochę się denerwowałem, że na różnego rodzaju kursach uczyłem się RP English a w Londynie ludzie mówią mieszanką dialektów od RP poprzez Estuary English, do Cockney lub MLE.
Naprawdę ciekawy artykuł. Język to najważniejsze narzędzie kulturotwórcze.
Niestety ostatnie 60 lat w Polsce to atak na nasz język, wiele zniszczono, ale jeszcze podstawowy konar języka stoi i trwa mocno. Bogu dzięki. Wygrany jeśli Polacy masowo zauważą problem.
Słyszałem koncepcję iż po obu stronach gór Skandynawskich, żyły odmiennie etnicznie ludy. Dzisiejsi Norwegowie i Szwedzi. Na ile w tym prawdy nie wiem. Nie mniej to jest podstawa do rozwoju samotrzeciego od Duńczyków i Szwedów.
Gdybym był młodszy to zagłębił bym się w naukę norweskiego.
ciekawe, właśnie takich informacji o odmianach języka norweskiego poszukiwałem, dziękuję.