Gramatyka ułatwiająca życie
Tak brzmi podtytuł Anatomii norweskiego, bo uważamy, że gramatyka bardzo ułatwia życie. Ale uwaga, to książka dla dorosłych.
Nie mamy złudzeń. Dzieci nie będą zafascynowane tym, że w pytaniach jest najpierw orzeczenie, później podmiot, ani tym, gdzie wstawić ikke. Nic się nie stanie, kiedy pomylą rodzajnik ei i et.
Dorośli są bardziej wyczuleni na to, żeby mówić od razu poprawnie. Oczekują, że ktoś da im schemat, w ramach którego będą mogli się poruszać. Na szczęście taki schemat istnieje i nazywamy go gramatyką.
Na początku nauki chcesz szybko dowiedzieć się, jak budować zdania. Żeby już mówić. Analizujesz podstawy gramatyki i wszystko staje się jaśniejsze. Masz poczucie, że norweski jest prosty. To przyjemny etap.
Brakuje Ci oczywiście wielu słów, więc uczysz się ich w każdej wolnej chwili i świat wokół wydaje się łatwiejszy do zrozumienia. Jednak już na tym etapie niektórzy robią błąd i poświęcają swój czas na zapamiętywanie przypadkowych form lub pomijają rodzajniki. To decydujący moment, w którym albo polubisz się z gramatyką i całym językiem, albo zniechęcisz się i poddasz.
Po pewnym czasie zaczynasz czytać dłuższe teksty i cieszysz się, że coraz więcej rozumiesz. Pojawią się przy tym pytania: Dlaczego zdanie jest w takim, a nie innym czasie? Jak mogę przestawiać szyk? Czy mogę to samo wyrazić w inny sposób? To znak, że znowu trzeba zajrzeć do gramatyki.
Kiedy chcesz napisać maila po norwesku, przychodzą wątpliwości: Czy muszę użyć skal? Czy dobrze rozumiem, której formy mam użyć? Mam wysłać tego maila, czy lepiej, żeby ktoś mi go sprawdził? Jeśli samodzielnie znajdujesz odpowiedzi na swoje pytania, to jesteś na najlepszej drodze.
Innego dnia dostajesz smsa po norwesku i znowu wracasz do myślenia o gramatyce: Co znaczy jo i dlaczego jest w tym miejscu zdania? Czy tu nie brakuje jakiegoś słowa? Czy tak można mówić? Co oznacza ta końcówka -s?
Wszystkie dorosłe osoby, które znamy i które dobrze nauczyły się norweskiego przechodzą przez podobny proces. Nie obrażają się na reguły gramatyczne, ale próbują je zrozumieć. Wiele osób po naszych Warsztatach mówi, że na egzaminie było łatwiej niż myśleli, ale pytań o język nadal mają przecież mnóstwo. My tę ciekawość bardzo cenimy i tym podręcznikiem chcemy na nią odpowiedzieć. Mamy nadzieję, że Anatomia norweskiego rozjaśni wiele wątpliwości, uprzyjemni naukę i ułatwi życie.
Twój komentarz