7-letni test mnichów Tendai
Ludzie od wieków wyznaczają sobie niebywałe zadania do wykonania. I tak na przykład buddyjscy mnisi podejmują się zrealizowania 1000-dniowej praktyki Kaihōgyō.
Co roku niewielka grupa mnichów ze świątyni Enryaku-ji odbywa codzienną pielgrzymkę wokół góry Hiei. Jest to dla nich silne przeżycie duchowe, które dla nas może być trudne do zrozumienia. Od 1585 r. jedynie 49 mnichów wykonało wyzwanie. Na czym polega więc trudność?
- Rok 1, 2 i 3
- 100 dni z rzędu po 40 km (zaczynając o 1:30 w nocy po godzinnej modlitwie)
- Rok 4 i 5
- 100 dni z rzędu po 40 km, powtórzonych dwa razy (czyli łącznie 200 dni)
- Rok 6
- 100 dni z rzędu po 57 km
- Rok 7
- 100 dni z rzędu po 84 km wokół Kyoto oraz 100 dni po 40 km
W sumie 1000 dni i prawie 50 tysięcy kilometrów pielgrzymki.
Trzem mnichom udało się przejść to wyzwanie dwukrotnie. Yūsai Sakai pierwsze siedem lat przeszedł między 1973 a 1980 r. Po pół roku odpoczynku, zaczął od nowa. Skończył w 1987r. w wieku 60 lat. Nawet zawodowi maratończycy, którzy przyjechali trenować z mnichami, nie dawali rady dotrzymać mu kroku. Żył 87 lat.
Przyglądając się historii Enryaku-ji można odnieść wrażenie, że człowiek jest zdolny do zrealizowania niewyobrażalnych zadań. Jednak to nie są pierwsi lepsi chłopcy, którzy trochę trenowali, przyszli do świątyni i powiedzieli, że chcą zrealizować Kaihōgyō. Nikt nie dopuści ich do takiego wyzwania bez wcześniejszego trzyletniego przygotowania.
Od 5 do 6 mnichów rocznie realizuje najpierw 100-dniowe wyzwanie, które jest testem czy mogą przystąpić do 1000-dniowego. Później, jeśli się zdecydują, nie ma już odwrotu. Każdy mnich nosi przy sobie sztylet i sznur – w razie gdyby nie udało mu się skończyć zadania, musi odebrać sobie życie.
W trakcie nauki języka nie musisz posuwać się do ascetycznych praktyk. Za to możesz założyć, że będzie to wieloletnie wyzwanie, które wymaga poświęceń i konsekwencji.
Czasem spotykamy osoby, które chcą nauczyć się norweskiego szybciej niż są na to gotowe. Jeśli nie uczyły się niczego od lat i nawet nie próbowały wprowadzić nawyku rozwijania siebie (choćby przez 30 dni), są dopiero na początku swojej drogi. Potrzebują często roku albo dwóch, żeby wdrożyć się w regularną naukę i zacząć czerpać z niej jakąkolwiek satysfakcję.
Mnisi przez pierwszy rok przygotowań całymi dniami zamiatają podłogę, żeby przyzwyczaić się do codziennego wysiłku. Nie histeryzują, kiedy napotkają trudności. Nie zakładają opcji, że na parę dni odpuszczą, albo w ogóle zrezygnują. Ty oczywiście możesz zrobić sobie przerwę, kiedy chcesz.
Zapominamy często o tym, że nauka języka to przywilej, nie kara. Tak jak dla mnichów każdy kolejny krok, który mogą postawić.
Czy znasz jakąś ciekawą historię lub biografię, która może inspirować innych do podniesienia poprzeczki? Chętnie przeczytamy o niej w komentarzu.
Twój komentarz
Komentarze:
To był niezły kopniak.
Jak zwykle potrzebny.
Dziękuję.
Ach, a film! Poruszający. Jestem parę centymetrów nad ziemią!
Po przeczytaniu stwierdziłam, że jestem mięczakiem ;) Niezła motywacja
Dzieki wielkie.