Tavaha, surfing i ochrona oceanów – Simen Andreas Henrik Knudsen
Norwedzy to ludzie morza. Gdy coraz więcej badań wskazuje na szkodliwość zanieczyszczenia oceanów, Norwedzy, a zwłaszcza norwescy surferzy, biorą sprawy w swoje ręce. Jednym z nich jest Simen, który wkłada serce w ochronę, utrzymanie i oczyszczanie oceanów.
Wywiad przeprowadziła Sara Foit.
Sara: Du organiserer aksjon “Plukk an opp”. Du vil få folk til å ta med seg søppel fra strendene i Norge. Blir det en årlig strandryddedag? Hvor ofte rydder dere strender?
Simen: Ja, “plukkanopp” (dialekt for plukk den opp) er en aksjon som handler om å ta med seg søppel, spesielt plast, man ser i naturen, enten om man tar kun en plastbit når man går tur eller om man blir med på en strandryddedag. Vi ønsker å skape en vane i folket som går ut på at hvis alle plukker med seg litt så blir det veldig mye til sammen. Alt hjelper. Ingen bidrag er for små. Plast i havet dreper omtrent en million sjøfugl hvert år, så at du plukker opp den ene biten kan faktisk redde liv. Det arrangeres årlig en strandryddedag i Norge og Europa i mai. I Norge er det Hold Norge Rent som legger til rette for det. Surferne har en egen ryddedag i september, som også er den internasjonale strandryddedagen. Men vi vil jo selvfølgelig at hver dag skal være en liten strandryddedag.
«Havet blir som en venn og en du har lyst til å ta vare på.»Ved å blant annet plukke søppel på strender rundt om i Norge, prøver Simen å ta vare på sin gode venn.
Posted by NRK on Thursday, November 26, 2015
Sara: Kan du si mer om betydning av det hemmelige ordet “tavaha”?
Simen: Tavaha er et ord satt sammen av de to første bokstavene i ordene TA VAre på HAvet. Det er en slags nordisk Aloha. Men tavaha betyr mer enn bare å ta vare på havet. Havet knytter verden sammen og et levende hav er nødvendig for å ha en planet det går an å leve på, så hvis vi tar vare på havet tar vi også vare på hverandre.
Sara: Hva gjør Nordic Ocean Watch som du har skapt for surfere og andre som elsker havet? Hvilke prosjekter og kampanjer holder dere på med nå?
Simen: Vi ønsker å være en stemme for havet. Det er overraskende få som vet hva havet gjør for oss på planeten og hvor ille det står til. Vi ønsker å skape oppmerksomhet rundt dette og i tillegg gi folk konkrete forslag til hva de kan gjøre for å ta vare på havet.
Sara: Hva liker du best i barn, når du holder foredrager for skoleklasser?
Simen: Barn er veldig glad i å lære nye ting. Så de er veldig interessert i det vi prater om, og sitter med store øyne når vi viser bilder fra havet. Barn har heller ikke blitt påvirket så mye av samfunnets normer og regler, så de tenker mye friere når det kommer til hvordan vi kan løse problemer. Det er veldig inspirerende.
Sara: Du har jobbet som surfeinstruktør i Hoddevik Stadlandet, Sogn og Fjordane. Kan du fortelle litt mer om denne tiden?
Simen: Ja, det var en veldig fin tid. Jeg bodde der i 16 måneder og ledet en surfcamp. Vi lærte gjestene våre å surfe og tok de med på naturopplevelser. Jeg synes Stadlandet er en av Norges diamanter, så jeg satte pris på hver dag jeg hadde der. Der er det vakkert selv i storm og regnvær.
Sara: Kan du forklare hva surfing har lært deg om livet?
Simen: Surfing har lært meg å være tålmodig. Det har også lært meg at alle ser verden forskjellig, og at alle syn er like viktige å respektere. Jeg har også lært hvor utilgivelig havet kan være, og man kan aldri kontrollere bølgene og hva som skjer der ute, men man kan lære seg å manøvrere i det, som å surfe. Og sånn er jo livet. Man kan ikke kontrollere ytre påvirkninger, men man kan bli god på å manøvrere seg gjennom og få noen gode bølger ;)
Sara: Hva slags hovedmiljøproblemer, i forbindelsen med havet, har Norge?
Simen: Plastforurensing er et stort problem som øker i omfang. Forurensing fra oppdrett og landbruk er også store problemer som ødelegger flere økosystemer langs kysten. Den siste store er nok CO2. CO2 blir tatt opp i havet og gjør havet gradvis surere, og dermed i fremtiden umulig for feks skalldyr å leve. Så når vi slipper ut CO2 i luften, påvirker vi ikke bare atmosfæren, men vi ødelegger også havet. Hver av disse er veldig ødeleggende i seg selv, men summen av de kan bli katastrofal.
Sara: Mener du at Nordmenn fortsatt har et personlig forhold til havet, eller har dere mistet mye av det? Dere er jo et kystfolk, med aner fra vikingtiden. Men synes du dette er blitt borte i jakt på profitt?
Simen: Vårt forhold til havet har som du sier stort sett vært gjennom skipsfart og fiske. I mer moderne tid har vi brukt det mer og mer til rekreasjon. Før forstod vi nok mer om havet, og verdien det hadde for oss for å overleve, selvom det ikke var et direkte personlig forhold. Og med tanke på hvilke økonomiske ressurser som finnes der ute, så har vi nok vært grådige en stund nå, men det bunner nok mest ut i uvitenhet. Når vi nå begynner å forstå mer om hva som skjer der ute, så kan vi også begynne å ta mer bærekraftige valg for økonomisk utvikling. Og på et personlig nivå vil mer kunnskap og forståelse få folk til å forstå hvor utsatt havet er, hvordan personlige valg påvirker det, og vi finner ut hvordan vi kan bidra til å ta vare på havet gjennom våre personlige valg. Og det er dette vi ønsker å jobbe med: spre kunnskap og gi verktøy.
Tavaha.
Sara: Tusen takk for svarene.
Linki z wywiadu
- Nordic Ocean Watch: oficjalna strona, Facebook, Instagram, Twitter
- Infinitum Movement
- Hoddevik
- Plamy Śmieci (naTemat), Wielka Pacyficzna Plama Śmieci (Wikipedia)
Twój komentarz
Komentarze:
Kocham naturę i czystość. Dlatego ciężko jest mi znieść widok puszek po piwie i śmieci pozostawionych na plaży przez naszych rodaków i nie tylko.
Nie zmienimy innych ludzi i ich nawyków , ale chociaż MY nie dokładamy do tego “ręki “.
Słuszna uwaga. Zacznijmy od siebie.
Wow! Piekna inicjatywa. Wspaniale ze sa osoby na tym swiecie ktore nie tylko widza problem z jakimi boryka sie nasza piekna planeta ale rowniez edukuje do tego wszytskiego dzieci. Bo to wlasnie w dzieciach jest cala sila jak i czy nasza planeta bedzie istniec. Niesamowity jest rowniez fakt ze “smieci” trafiaja nawet do wod Norweskich, gdzie moim zdaniem nik by sie tego nie spodziewal. Sama surfuje od jakiegos czasu i wdrazam sie odtatnio w ten wlasnie temat oczyszczania wod. Znalazlam rowniez link od chlopakow z Australi ktorzy opatentowali taki wlasnie oto urzadzenie do czyszczenia portow jachtowych: https://www.youtube.com/watch?v=P49r4qfrSp8
chetnie przylaczyla bym sie do projektu opatentowania podobnego urzadzenia na skale morska. Kto wie moze kiedys uda mi sie spotkac z Simenem i z nim o tym porozmawiac. Jest juz pare pomyslow w glowie. Warto marzyc i spelniac marzenia! Powodzenia Simen :)
Dzięki Aga za link. Pewnie, że warto. ;-)
Czy zbieram śmieci po plażowaniu? W życiu by mi nie przyszło wyrzucić ogryzka po jabłku gdzie indziej niż do kosza ! a co dopiero zostawić przykładowo na plaży plastikową butelkę.
Nie rozumiem tych wszystkich brudasów i śmierdzieli, przepraszam za te kolokwializmy ale naprawdę nie znajduję innych słów na takich ludzi.
Opowiem Wam przykład. Mieszkam od roku ponownie w kraju(i cierpię strasznie z tego powodu)i pewnego letniego dnia wybrałam się z synem na bulwar w Gdyni celem obejrzenia jakiś pokazów lotniczych czy coś w ten deseń. Impreza masowa więc z założenia już byłam chora ale no cóż syn chciał zobaczyć samoloty. Jeśli chodzi o zachowanie czystości miejsca to organizacyjnie wszystko było ładnie przygotowane, kosze na odpadki równiutko poustawiane wzdłuż całej promenady, czytelnie opisane itd, naprawdę wszystko tak jak powinno być i wyobraźcie sobie, ja własnym oczom nie wierzyłam, koło mnie stało dwóch osobników, wulgarnych hałaśliwych ludzi którzy to po spożyciu jakiś tam zapiekanek i wypiciu czegoś tam w puszkach wyrzucili to wprost za falochron do morza!!! mając wszędzie co kilka metrów śmietnik!! oczywiście zwróciłam uwagę i zostałam w odpowiedzi potraktowana wulgaryzmami…wracałam spłakana a gniew i bezsilność aż dusiły. Nikt nie zareagował, nikt…a ludzi setki dookoła.
Więc co do tezy ,że należy zacząć od siebie…myślę,że to za mało.
Co z tego, że ja dbam o środowisko, moja rodzina czy znajomi? My dbamy a inni śmiecą i są bezkarni…
Słusznie zrobiłaś. Nawet jeśli nie było warto. Zachowanie otoczenia klasyczne i jest to bardzo przykre. Ludzie boją się zwracać uwagę, szczególnie, kiedy widzą kogoś agresywnego. Im jest ich więcej, tym bardziej są skłonni do anonimowości i ucieczki z miejsca zdarzenia. To całkiem naturalny odruch. Też uważam, że ktoś powinien stanąć w Twojej obronie, bo to by wiele go nie kosztowało. Jeśli ktoś nie ma odwagi, żeby sam zwrócić innym uwagę, to powinien mieć chociaż siłę, żeby stanąć po stronie kogoś, kto na tę odwagę się zdobył. Z drugiej strony czuję, że dorosłych nie przekonasz jednorazową sytuacją i że cała nadzieja w kolejnym pokoleniu. Większym problemem są decyzje na szczeblach rządowych.
Nigdy nie zostawiam smieci, czy to na plazy czy w lesie, a i czesto patrze dlugo i pogardliwie na ludzi, ktorzy to robia na moich oczach. W wiekszosci przypadkow taki delikwent podnosi dopiero co wyrzucony odpadek i odchodzi w blizej nieznanym kierunku – nie wiem, czy za nastepnym drzewem, czy kamieniem znowu go nie wyrzuci, ale ja mam przynajmniej poczucie, ze daje komus do myslenia. Nie wiem czy zauwazylas ten dosyc irytujacy “trend” w Norwegii, a mianowicie czarne worki z psia kupa w srodku lasu, albo na skraju drogi. Skoro ktos juz sie pofatygowal zebrac kupe do worka, to dlaczego zostawia ja w srodku lasu?? Naturalnie rozlozy sie chyba o wiele szybciej, niz w tej foliowce – po prostu nie rozumiem toku myslenia takich ludzi. Ech. Ale wciaz uwazam, ze zmiany nalezy zaczynac od siebie samego! Kto wie, moze ludzie zauwaza pozytywny wzorzec i zaczna tak samo :) Ha en riktig fin dag!
Bardzo ważny artykuł. Wydawać by się mogło, że to tak oczywiste sprawy. Również, zawsze po sobie sprzątamy gdy jesteśmy na wycieczce.
Mam tylko jedną uwagę do tytułu, imiona i nazwisko osoby z którą został przeprowadzony wywiad powinny być odmieniane :).
Wywiad z Simenem Andreasem Henrikiem Knudsenem :)
Dzięki za komentarz. Przyznam, że dyskutowaliśmy o tym przed publikacją artykułu, ale uznaliśmy, że zostaniemy przy nieodmienionej formie. Jest krócej i łatwiej przez to przebrnąć, więc jest to lepsze dla czytelnika. Simen złapałby się za głowę gdyby to zobaczył, ale takie uroki naszego języka. ;-)
Może i złapałby się za głowę, ale na pewno widział już swoje nazwisko w wersji fińskiej, gdzie nikt nie pozwoliłby sobie na pozostawienie go nieodmienionym.