Oto film – Tørt og kjølig
Krótkometrażowa komedia, którą w całości obejrzysz poniżej. Zajmie tylko chwilę, ale może zaskoczyć i skłonić do rozważań.
“Tørt og kjølig” klimatem przypomina “Den Brysomme Mannen“, bo scenariusze obu tych filmów napisał Per Schreiner.
W filmie pokazano proste rozwiązanie wszelkich ludzkich problemów. Każdy, kto czuje się nieszczęśliwy lub zmaga z problemem, którego w tej chwili nie da się rozwiązać, może skorzystać z nowego wynalazku…
Nie zdradzając szczegółów, zapraszam do oglądania.
Czasem możesz się zastanawiać, czy oglądanie filmów to nauka, czy tylko pretekst do robienia czegoś przyjemniejszego. My na Nocnej Sowie wierzymy w przyjemność płynącą z nauki. Oglądanie filmów, słuchanie muzyki albo czytanie prasy po norwesku to metody na otaczanie się językiem.
Nauka języka nie musi wiązać się ze żmudnym roztrząsaniem każdego trudniejszego zdania. Nie ma co się zadręczać, że zostało jeszcze tak dużo do nauczenia się. Lepiej spojrzeć optymistycznie, ile już rozumiesz i czerpać z tego radość.
Twój komentarz
Komentarze:
Ja jestem przekonana, że oglądanie filmów to jedno i drugie; przyjemność (o ile film jest dla nas przyjemny). To też świetna okazja do posłuchania naturalnego języka: mam na myśli po pierwsze tempo, a po drugie codzienne wyrażenia, powiedzenia. Nagrania do podręczników często czytane są wolniej, a dialogi bywają dość wyraźnie “preparowane”.
Właśnie obejrzałam polecany film! Rzeczywiście, robi z widzem dwie rzeczy – zaskakuje i skłania do refleksji. Dzięki za rekomendację.
Dzięki za cenne uwagi. Też tak postrzegam podręcznikowe nagrania. Są idealne do głębszego studiowania, ale nie zastąpią potocznego języka, jaki spotkamy w filmach. Warto stosować obie metody nauki, przy czym głęboka analiza filmów nie zawsze jest konieczna. Te wybieram zdecydowanie dla przyjemności.
Nie podejmuję się co prawda oglądania, ale w 100% zgadzam się z N. :).
Poza tym uważam, że oglądanie filmów i ogólnie osłuchiwanie się z językiem (w każdej formie) jest bardzo ważne. Powinno się to robić jak najczęściej, najlepiej ściągnąć sobie podcasty, muzykę, krótkie filmy (czasem są fajne dla uczących się języków obcych) i słuchać w kółko (w samochodzie, podczas biegania, sprzątania itp). Oczywiście na początku fajnie by było najpierw sprawdzić tekst piosenki/nagrania jeśli to możliwe, żeby nie słuchać bezmyślnie, ale jeśli się nie da to fajnie też starać się wyłapywać pojedyncze słówka (jeśli jest się początkującym).
Rozumiem, że język norweski nie należy do tych, którymi się interesujesz, więc tym bardziej dziękuję za podzielenie się opinią. Pozdrawiam. :)
Dopiero zaczynam, ale świetnie , że takie przesłanie zawsze można sobie przypomnieć w chwilach załamania pt. ” Kto nie ma problemów?” he he he , dobre !
Pozdrawiam i tak trzymać. Mam nadzieję , że za jakiś czas zrozumiem choć połowę zdań z tego filmu, ale i tak obejrzałam z przyjemnością! :))
No właśnie. Problemy każdy ma i nie ma co liczyć na to, że ktoś je za nas rozwiąże. ;-) Cieszę się, że obejrzałaś film ze zrozumieniem. To dowód na to, że nie trzeba rozumieć wszystkiego, żeby wiedzieć co się zdarzyło. W życiu też wielokrotnie nie zrozumiemy każdego słowa w wypowiedzi, a jednak nie przeszkadza to w dogadaniu się i załatwieniu tego, na czym nam zależy. Najważniejsze to próbować i nie odkładać w nieskończoność.
Witaj Nocna Sowo!!!!Jestem z powrotem już z Wami, po intensywnej analizie l. mnogiej. ĆWICZĘ CODZIENNIE nie wiem ile ale już co raz więcej umiem i zaczynam składać w rozmowie proste zdania a jestem z Wami miesiąc. HURRA!!!! Dzięki Wam wskakuję ciut wyżej. A propos filmu śmiech mnie ogarnął bo przypomniało mi się jak worki próżniowe odsysałam odkurzaczem aby poukładać w nich pościel. Ale do rzeczy tak niestety jest w życiu jak coś odkładasz na “potem” to to “potem” może nigdy nie nastąpić. Pozdrawiam.
No właśnie. Mądrze powiedziane. Tak jest z problemami, które odkładamy na później i nauką języków także. Myślimy, że w przyszłości zrobimy coś lepiej i dokładniej, a pozostają tylko plany. ;-) Za to cieszę się bardzo z Twoich postępów. Te wszystkie małe elementy, których się uczysz, przyczynią się do wielkiego sukcesu. Tak trzymaj!
Oczywiście, że oglądanie filmów można zaliczyć do nauki! Nie ukrywam, że mi z kolei dużo dały gry komputerowe (a znam dobrze parę języków obcych). Może nie każdego interesuje ta forma rozrywki, w tym przypadku jednak możemy słuchać, oglądać i ponadto aktywnie uczestniczyć. Najlepsze są gry z rozbudowaną fabułą, chociaż symulatory pomagają np. w poznaniu nowego słownictwa.. czasem nawet specjalistycznego :) Gorąco polecam taką formę nauki-zabawy z językami.
Też znam kilka osób, które dzięki graniu rozwinęły język. Zwykle jednak byli to licealiści lub studenci, bo tylko oni mogli pozwolić sobie na to, by bez konsekwencji zarwać noc i nie martwić się, że rodzina nie ma co zjeść. ;-) Bez wątpienia to dobra metoda, pozwalająca wzbogacić słownictwo, ale też czasochłonna.
@Marta Nie trzeba od razu zarywać nocy, sama zobowiązań mam masę, a czasy szkół już za mną, jednak na szlif czy naukę języka zawsze można znaleźć czas ;)
Zorientuję się niebawem w dostępności norweskich nakładek językowych do gier.
Chcę jeszcze dodać, że podziwiam Was za to, co tu tworzycie i że blog cały czas jest żywy.
Aha, gdyby ktoś potrzebował motywacji do nauki, niech da znać. Nauka języków jest tak fascynująca, że nigdy nie poddałam się jakiemukolwiek zniechęceniu.
Widzę, że Wy też tu motywujecie :)
Gdybyś mogła polecić jakieś ciekawe gry, które są pomocne w nauce języka norweskiego, to będziemy bardzo wdzięczni. Zaangażowanie się w świat gry na pewno daje mnóstwo zapału do nauki, bo traktuje się to jak przyjemność a nie naukę. Myślę, że wiele osób poszukuje tu motywacji do nauki i szczerze podziwiam, że nigdy nie miałaś z tym problemu. Jeśli masz ochotę dzielić się z nami swoim podejściem do nauki, to zapraszamy. :)
@Marta Hmm, musiałabym prawdopodobnie założyć bloga, żeby opisać to wszystko.. dwujęzyczność, pasję, przygodę z nauką wielu języków, podzielić się doświadczeniem. Dopiero teraz o tym pomyślałam, może to dobry pomysł? :)
Kasia.Witam i podziwiam w Was zapał! Laura to ja jestem tą osobą która straciła zapał,motywację i chęć do nauki. Mam wrażenie że się cofam,że nie mam żadnych efektów i że nie dam rady! POMÓŻCIE!
Dziękuję za kolejną lekcję Mądra Nocna Sowo. Lecz miałam długą przerwę w nauce języka norweskiego i muszę zaczynać od nowa lecz proszę nadal o przysyłanie kolejnych lekcji na pewno przydadzą mi się.Pozdrawiam.
Witajcie kochani. Jak miło jest tak po jakimś czasie( 6 m-cy) systematycznego uczenia się, cofnąć się na chwilkę do materiału przerobionego, niejednokrotnie nie rozumianego, ale dopracowanego, 10- krotnie odrzuconego i tu płenta: po takich podejściach nagłe stwierdzenie >aaaa to wiem , to rozumiem, tak umiem to zaraz się sprawdzę jeszcze raz powtórzę. Tak trochę może namieszałam ale chciałam powiedzieć, że systematyczność to jest nieoceniona, niedoceniona forma nauki. To dla tych co nie lubią się uczyć: słuchajcie chociaż nagrań językowych ale codziennie- efekty będą widoczne, sami się na tym złapiecie, nagle stwierdzicie o kurcze ja to wiem!!!! Pozdrawiam Nocną Sowę to dzięki niej zrozumiałam jak się uczyć j. norweskiego.
Pół roku systematycznej pracy to ogromny sukces. Dziękuję Ci za motywujący komentarz, bo wiele osób dopóki nie sprawdzi na sobie, zastanawia się, czy warto być tak wytrwałym. Jesteś kolejnym dowodem na to, że wszystko jest w naszych rękach i jeśli chcemy wszystko jest możliwe.
Ja sie pod tym podpisuje, ten krotki film byl dla mnie sposobem sprawdzania postepow. Najpierw praktycznie nic nie zrozumiala, dzis prawie wszystko. Norweskiego ucze sie od 8 miesiecy, z czego ostatnie dwa w Norwegii, co mi duzo pomoglo w rozumieniu sluchania, choc ciagle jeszcze duzo brakuje. Codzienna nauka to klucz do sukcesu, jestem zdumiona ile mozna osiagnac.
To super. Widać, że szybko robisz postępy. Oby tak dalej.
Ja sobie wpisuje w YT “norsk tale” i oglądam bajki :) Dzięki za kolejny film :)
Obudziłam się rano niewyspana, zniechęcona, nic mi się nie chciało. Pomyślałam, że pogapię się na to co dostałam od “Mądrej Sowy”. Jeden film, smutny, drugi też chwyta za serce. Do chwili obejrzenia tego filmu, miałam strasznego “doła”. Przeszedł. Nie ma co, trzeba łapać życie i brać z niego co najlepsze, bo za szybko przemija. Uff. Nie dam się zapakować w taki woreczek brrrr. I zmieniając temat Jesteście Superowi. Pozdrawiam.
Tak- ja tez polecam filmy/seriale. Seriale sa nawet lepsze, poniewaz pomagaja nam w utrzymaniu systematycznosci (zakladajac oczywiscie, ze ogladamy cos, co nas wciaga:))) Pisalam o tym w komentarzu do innego posta- bardzo duzo ucze sie ogladajac brazyliskie telenowele. Ogladam codziennie po odcinku i efekty sa. Rozumiem juz praktycznie 85% a jeszcze ok.6 miesiecy temu nie rozumialam NIC! Czasem nie starcza mi czasu na robienie niczego oprocz dziennej dawki Brazylii, ale samo to sprawia, ze nie rozstaje sie z jezykiem.
Fajnie byloby znalezc jakas fajna norweska “telenowele”;))) moze znacie jakies godne polecenia norweskie seriale ? Takk:)
Oglądanie seriali i filmów wnosi naprawdę wiele. Wiem to po mojej nauce języka angielskiego. Mam za sobą kilkadziesiąt sezonów, które oglądałam z polskimi napisami. Dlatego trochę szkoda, że trudno o znalezienie norweskiego serialu. Oprę się więc na filmach i muzyce. ,,Hej miśki czas wstać” z muminków w wersji norweskiej brzmi bosko :D
Trudno znaleźć ciekawy serial, ale myślę, że warto próbować np. na stronie NRK zawsze się coś znajdzie.