Zamiast postanowień

Duża coroczna konferencja. Sami profesorowie i doktorzy. Temat przewodni: walka z otyłością.

Pierwszy profesor opowiada jak ważne jest edukowanie społeczeństwa o zdrowym żywieniu. Drugi, że trzeba zorganizować ogólnokrajową kampanię społeczną. Trzeci, że trzeba informować społeczeństwo o zagrożeniach zdrowia i życia związanych z otyłością.

Ostatnią prezentację ma zaproszony z zewnątrz gość. Wychodzi na mównicę i nie może się powstrzymać od pewnego spostrzeżenia: Uważam to za fascynujące, że wszyscy dzisiejsi mówcy sugerowali, że edukacja jest sposobem na problem otyłości. Wskazując na ludzi w sali dodał: Jeśli edukacja jest tym sposobem, to dlaczego nie pomogła Wam?

Łatwo się domyślić, że ów gość nie był więcej zaproszony na tę konferencję.

Lubimy się oszukiwać

Można czytać, słuchać, dowiadywać się wszystkiego w danej dziedzinie, tak jak profesorowie z powyższej historii. Czy oni coś robili, czy tylko udawali, że coś robią?

Można napisać sobie na fejsie, że “zna się” pięć języków, gdy w czterech ledwo potrafi się wykrztusić zdanie. Albo zacząć bloga o nauce i zaznaczyć, że “uczy się” sześciu języków – w tym pięć jest na zerowym poziomie, bo dopiero są w planach.

Można czytać o ćwiczeniach, diecie, dobrym nastawieniu do życia, lepszych metodach nauki i medytacji. Ale cała ta wiedza w niczym nam nie pomoże, jeśli nie odpowiemy sobie szczerze, czego chcemy i nie zaczniemy tego realizować.

Zacznę jutro

Wiele osób mówi, że zacznie od nowego roku albo po wakacjach. Jednak przychodzi styczeń lub wrzesień, kursy się już rozpoczęły, a ta osoba budzi się zdziwiona, że już nie ma dla niej terminów. Przecież można było to przewidzieć.

To samo dotyczy samodzielnej nauki lub ćwiczeń. Mija dzień za dniem, ale ciągle ciężko zebrać się i po prostu zacząć.

Ile razy myślałeś, że gdybyś miał trochę więcej czasu, trochę więcej pieniędzy albo trochę spokojniej w pracy to zrobiłbyś tyle rzeczy?

Odkładając sprawy na jutro, na następny tydzień, po wakacjach, od nowego roku… czy uda się zrealizować zamierzone cele?

Nie oszukujmy się też, że od następnego miesiąca (gdy już będzie więcej czasu) wprowadzisz jednocześnie nową dietę, zaczniesz ćwiczyć, uczyć się języka, więcej czytać, wcześniej wstawać i uśmiechać się do przechodniów.

To tak nie działa. Nie zmienisz wszystkiego w jeden dzień – ani w jeden miesiąc.

Wielu z tych, którzy próbowali, wiedzą, co się dzieje po takiej próbie – efekt jojo. Wracasz do starych nawyków i czujesz się jeszcze bardziej zniechęcony do podjęcia kolejnej próby.

Wielkie postanowienia

Mówisz jutro zacznę się uczyć i masz na myśli kilkugodzinną sesję z książkami.

Myślisz jutro zacznę się odchudzać i zamierzasz diametralnie zmienić swoją dietę.

Chcesz jutro zacząć biegać i od razu przebiegłbyś 5 km.

Myśl o dużej zmianie może być przytłaczająca. Odkładamy ją na później, bo będzie miała wpływ na cały harmonogram dnia i nasze przyzwyczajenia. Zwyczajnie boimy się, że nie podołamy.

Mała zmiana

Zamiast dużych postanowień możemy podejść do sprawy inaczej. Nie musisz odwracać całego życia do góry nogami w jeden dzień. Możesz zacząć od czegoś małego i na tej podstawie budować nowe nawyki i większe zmiany.

Chcesz zacząć uczyć się regularnie? Zacznij od 15 min dziennie. Nie więcej, nie mniej.

Chcesz zmienić dietę? Zrezygnuj z jednego produktu, który wiesz, że źle na Ciebie działa.

Chcesz zacząć biegać? Zacznij chodzić na intensywne 15 minutowe spacery.

Rób tę drobną rzecz codziennie. Zapisz ją na kartce, powieś w widocznym miejscu i wracaj do niej myślami.

Po tygodniu albo dwóch poczujesz, że ta drobna zmiana nie jest już uciążliwa, ale stała się częścią Twojego dnia. Wtedy możesz dołożyć kolejną, równie małą zmianę.


Czy zdarzyło Ci się, że zbyt optymistycznie zaplanowałeś naukę, a później miałeś wyrzuty sumienia? Jaką masz radę dla innych?