Jak powstaje talent?

Nie boję się człowieka, który ćwiczył dziesięć tysięcy kopnięć raz, ale boję się człowieka, który ćwiczył jedno kopnięcie dziesięć tysięcy razy.

Bruce Lee

Mozart, Picasso, Einstein – jaka jest pierwsza myśl, gdy o nich myślisz? Jeśli jest to talent, to musimy porozmawiać.

Gdy byłem w szkole, dużo mówiło się o wielkich talentach tego świata. Ktoś był utalentowany w fizyce i matematyce (tak Einstein, jak i Marek z mat-fizu), ktoś inny w języku polskim (Mickiewicz i Alicja z humanistycznej).

Nazywali ich utalentowanymi, z wielkimi możliwościami – tak dobrze zdadzą maturę.

Mózg z matmy jest teraz sprzedawcą w warzywniaku, a Alicja polonistką w najgorszej zawodówce w mieście.

Co się stało? Jak to możliwe? Gdzie ich wielki talent? Gdzie światowa kariera?

Talent ich zniszczył.

Marek, wracając do domu z dobrą oceną, słyszał od rodziców: Ale nasze dziecko jest zdolne! Tak dobrze liczy!

Gdy dostał złą ocenę, grzmiały gromy: Co jest z Tobą nie tak? Nie umiesz pisać? Albo, co gorsza: Twoi rodzice też nie lubili pisać – widocznie nie jesteś z tego dobry.

Więc Marek wyciągnął wniosek, że jest dobry z matematyki, ale słaby z polskiego i w tym przeświadczeniu już pozostał.

Nie próbował być lepszy z pisania, nie próbował tego zmienić – bo przecież ma inne zdolności.

Robił więc to, co było łatwe – zakuwał z matmy, dostawał dobre oceny, a rodzice byli dumni.

Po latach nadszedł moment, gdy zakuwanie przestało wystarczać. Gdy ktoś zaczął wymagać od niego trochę więcej myślenia, samodzielności i innowacji – nie wiedział, o czym mowa.

Czym jest talent?

Dobrze, że pytasz.

Najlepszą definicję, z jaką się spotkałem, napisał Daniel Coyle: Talent to kombinacja twardych i miękkich umiejętności.

Gdy ćwiczysz norweską wymowę – powtarzasz słowa tak długo, aż bolą Cię policzki. Gdy trenujesz kopnięcie – powtarzasz je aż ledwo możesz się ruszyć. Gdy uczysz się rysować – powtarzasz kreski do momentu płynności i pewności każdego ruchu.

To są twarde umiejętności. Najmniejsze elementy, które powtarzasz wielokrotnie, by opanować je do perfekcji.

Gdy zagłębiasz się w nieznane – ćwiczysz reagowanie na nieprzewidziane sytuacje. Gdy eksperymentujesz i szukasz nowych rozwiązań – uczysz się jak łączyć nieoczywiste fakty. To są miękkie umiejętności.

Tylko z połączenia tych dwóch rzeczy powstaje to, co tak ochoczo podsumowujemy jako “talent”.

I jeszcze jeden cytat Coyle’a: Nie wierz w mit cudownego dziecka.

Nikt nie rodzi się geniuszem, a każdy młody talent można łatwo rozpuścić, popsuć i zniszczyć.

Jak powstaje talent?

Przez ciężką pracę.

Przez pot, zmęczone mięśnie, bolące oczy – każdego dnia.

To nie jest proste, na talent trzeba zapracować. Jednak nasz leniwy mózg zawsze szuka drogi na skróty. Zawsze chce, żeby było łatwiej.

Nie mam dla Ciebie prostej drogi, ale mam za to skuteczną.

1. Buduj podstawy.

Wyobraź sobie drzewo bez pnia. Na czym zawieszone są wszystkie gałęzie i liście? Nie będą wisiały w powietrzu, tylko spadną na ziemię (lub, co gorsza, czyjś samochód).

Tak wygląda wiedza bez podstaw.

Skrawki informacji, które próbujesz zapamiętać nie mają do czego się przytwierdzić. Żyją w pustce i latają bezwiednie w Twojej głowie.

Gdy stworzysz pień, możesz zacząć rozbudowywać sieć gałęzi, które są jak ścieżki między Twoimi myślami. Dzięki nim Twoja wiedza układa się w sensowną całość, możesz łączyć fakty i wyciągać logiczne wnioski.

Ta analogia nie jest oderwana od rzeczywistości – w taki sposób działa Twój mózg.

2. Skup się na jednej rzeczy i opanuj ją do perfekcji.

Nie chodzi o to, żeby Ci się udało, ale żebyś potrafił powtórzyć czynność ze 100% pewnością.

Eh, jakoś to będzie oraz chyba jakoś tak są Twoimi największymi wrogami.

Te zdania (albo raczej nastawienie) nie prowadzą Cię do przodu. Raz się udało jest jak jedna kropla w trakcie suszy – niczego nie zmienia.

Ty potrzebujesz ulewy, która nawodni ziemię i da jej życie.

Ćwicz tak długo, aż nie może Ci nie wyjść. Takich ludzi szanuje Bruce Lee.

3. Regularność zawsze wygrywa ze sporadycznością.

5 minut dziennie jest lepsze niż godzina w tygodniu.

Ponownie wynika to z działania naszego mózgu. Komórki rosną jedna po drugiej, w dość stałym tempie, a nie nagle, na zawołanie.

Codzienna praktyka – taka, w której opanowujesz rzeczy do perfekcji – da Ci rozwój, o którym marzysz.

Wracając do punktu pierwszego, jeśli uczysz się rzeczy oderwanych od siebie, bez podstawy lub tylko ledwie je opanowujesz (punkt 2), Twoja wiedza opadnie na ziemię i zgnije w jesiennym deszczu. Latem nie będzie po niej śladu, a tego nie chcesz, prawda?

4. Skup się na swoich błędach.

Ulotny moment, w którym popełnisz błąd jest kluczowy w nauce. Nie czuj się głupi, nie śmiej, nie neguj ćwiczenia, które wykonujesz.

W zamian poczuj ten błąd, popraw go natychmiast i wyciągnij wnioski.

Skąd on wynikał? Czy z niedokładności, czy braku jakiejś podstawy? Jak możesz go uniknąć w przyszłości?

Jeśli była to niedokładność – skup się i zrób to jeszcze raz, z pełną koncentracją. Jeśli z braku podstaw, wróć do punktu pierwszego.

Uśmiechnij się – tylko dzięki błędom idziesz do przodu.

Jeśli nigdy nie popełniłeś błędu, to nigdy nie próbowałeś czegoś nowego.

Albert Einstein

5. Zwolnij.

Ile razy myślałeś starczy już tego, idźmy dalej choć nie opanowałeś jeszcze “tego”? Ile razy chciałeś przyspieszyć albo coś pominąć? Ile razy skusiły Cię nagłówki język w 3 miesiące, six-pack w 2 tygodnie, super intensywnie, super szybko?

To wszystko bzdury żerujące na naszym lenistwie. Chcemy, żeby wszystko było szybciej i łatwiej, ale w taki sposób nie rozwijamy się.

Tworzymy tylko iluzję.

Dlatego zwolnij. Skup się na detalach, powtórz jeszcze raz – wolniej, lepiej, dokładniej.

Nie pomijaj szczegółów, a tym bardziej podstaw.

6. Eksperymentuj.

Nie mam żadnego szczególnego talentu. Jestem jedynie namiętnie ciekawy.

Albert Einstein

Albert nie żartował – wszystkie jego umiejętności i wiedza poszłyby na marne, gdyby nie próbował nowych rzeczy. Byłby wtedy takim samym niespełnionym talentem, jak Marek i Alicja.

W nauce języka jest to szczególnie ważne, a tak często pomijane.

Gdy uczysz się nowych słów, wyrażeń i zdań, będą one bezużyteczne, jeśli nie spróbujesz wyjść do ludzi i zacząć ich używać.

Jeśli będziesz ćwiczyć tylko w bezpiecznym zaciszu swojego domu, zawsze będziesz mieć problem, by odezwać się na ulicy.

Możesz powtarzać setki słów i zdań. Możesz opanować je do perfekcji, ale to za mało. Gdy tylko zaczniesz eksperymentować, szukać nowych możliwości, łączyć razem słowa, które nigdy nie były razem w materiałach – wtedy Twoje wyćwiczone umiejętności zmienią się w talent.

W talent, który każdy zdrowy człowiek jest w stanie stworzyć. Bez specjalnych genów, bez bezmyślnego zakuwania, bez nieprzespanych nocy – tylko dzięki świadomemu, wolnemu procesowi własnego rozwoju. Tak powstał Picasso, Mozart, Paganini, da Vinci i Bruce Lee.

Ty też możesz tak się rozwijać – nawet jeśli nie planujesz kolejnej rewolucji.

Twoja kolej

Ponieważ komentarze dają nam możliwość uczenia się od siebie nawzajem, mamy do Ciebie pytanie:

Co możesz zrobić, żeby rozwinąć twarde umiejętności w nauce języka?