Rozwijanie językowej inteligencji
Zawsze nas ciekawiło, dlaczego niektórym ludziom nauka języka przychodzi łatwiej. Czy to dzięki wrodzonej bystrości czy sposobie myślenia?
Statystycznie większość ludzi jest średnia. Ma średnie zarobki, średni wzrost i średnią inteligencję (IQ). Taką zależność pokazuje krzywa Gaussa.
Im bardziej odejdziemy od środka (od średniości) tym mniej jest takich ludzi. Dlatego jest stosunkowo mało milionerów, olbrzymów i geniuszy.
Najbardziej znaną organizacją mierzącą inteligencję jest Mensa. Ich testy sprawdzają głównie umiejętność rozwiązywania abstrakcyjnych zagadek i zauważania wzorców.
IQ jednak nie wpływa w żaden sposób na łatwość nawiązywania kontaktów ani prowadzenia rozmów w języku obcym.
To znaczy, że osoby, które tak łatwo i szybko zaczęły rozmawiać po norwesku, wcale nie musiały osiągnąć tego z powodu wyższego IQ.
Dużo ważniejsze od poziomu IQ jest to, w jaki sposób wykorzystujesz swój mózg. Sprowadza się to do dwóch elementów: umiejętności krytycznego myślenia i modeli umysłowych, które dalej omówimy.
Spróbujemy pokazać Ci, że inteligencja (nie tylko językowa) nie jest czymś stałym, tylko wynikiem sposobu myślenia podczas rozwiązywania problemów.
Czym jest wiedza?
Wiedza to fakty i powiązania między nimi. Ludzie wyspecjalizowani w danej dziedzinie mają większą wiedzę na jej temat niż inni ludzie, bo znają więcej faktów i rozumieją, jak są one powiązane. Statystyczny mechanik wie więcej o samochodach niż statystyczna pielęgniarka, a ona wie więcej o ciele i lekach niż statystyczny inżynier itd.
Wiedzę możemy więc przedstawić na uproszczonym modelu kropek i linii.
Niebieskie kropki symbolizują fakty, które pamiętamy. Jedna kropka to np.: data, imię, słowo albo miejsce, które pamiętasz.
Niebieskie linie to sposób, w jaki te fakty są od siebie zależne. Np.: data łączy się z jakimś wydarzeniem, słowo z obrazem przedmiotu, który nazywa, miejsce ze wspomnieniem itd.
Gdy jeden fakt zmienia się, możemy zaobserwować, jak to wpływa na jego bezpośrednich sąsiadów. Gdy słyszysz pierwszy raz norweskie słowo, jest ono czystym dźwiękiem. Gdy dowiesz się, co znaczy, łączy się z polskim odpowiednikiem, obrazem tej rzeczy, jego cechami albo emocjami, które wywołuje.
Jednak im większa odległość między faktami, tym trudniej dostrzec powiązania między nimi. Nazwa Reykjavík może Ci się kojarzyć z Twoim ostatnim wyjazdem, zdjęciami znajomych, białą katedrą, uliczną muzyką albo jakąś książką (np.: 101 Reykjavík). W dalszych powiązaniach może kryzys finansowy z 2008 r., Ingolf Arnarsson (norweski założyciel miejscowości) albo amerykańska baza wojskowa.
Zielone linie
Poprzez zieloną linię możemy przeskoczyć kilka etapów i od razu zauważyć wpływ, jaki mają na siebie fakty, które nie są bezpośrednio powiązane.
Tak jak w matematyce, możemy rozwiązać zadanie krok po kroku albo jedynie wpisać wynik.
Im więcej stworzymy zielonych linii w naszej wiedzy (i im więcej etapów przeskakują), tym lepiej rozumiemy zagadnienie. Innymi słowy, wydajemy się inteligentniejsi, bo zauważamy powiązania między faktami, które dla innego człowieka nie są oczywiste.
Długie zielone linie dają nam umiejętność rozumienia przyczyn i skutków rzeczy pozornie niepowiązanych ze sobą i poprzez to zauważanie szerszych trendów.
Jak rozszerzamy sieć wiedzy?
Żeby poznać jakiś temat, potrzebujesz całej sieci niebieskich kropek. Na przykład żeby “znać” historię Polski, musisz zapamiętać daty wydarzeń, imiona ważnych postaci, nazwy regionów itd.
Jednak zapamiętanie tych wszystkich faktów nie wymaga głębokiego zrozumienia tematu, ani inteligencji. Każdy potrafi zakuć daty do testu w szkole. Tak samo niektórzy zapamiętują budowę komórki, sposób rozwiązywania równań albo budowę norweskiego zdania.
Same niebieskie kropki nie sprawią, że będziemy mieli genialne wnioski.
Oczywiście posiadanie wielu niebieskich kropek daje Ci dużą przewagę nad osobą, która ich nie ma (nazywamy to nierówną dystrybucją wiedzy). Gdy znasz słowo, możesz się porozumieć, gdy znasz datę, możesz ją wpisać na teście.
Jednak to zielone linie sprawiają, że ktoś jest uważany za “mądrego”.
Ci, którzy tworzą mało zielonych linii, nie wyciągają wniosków, ani nie podejmują decyzji na podstawie swojej wiedzy. Z reguły tacy ludzie podejmują decyzje emocjonalnie (niektórzy mówią, że “słuchają serca”). Np.: większość głosujących nie zna programu partii, na którą oddają głos i decydują o tym spontanicznie.
Wszystkie fakty są równe
Rozwijanie niebieskiej sieci działa tak samo dla każdego tematu: od chińskiej filozofii, przez fizykę, aż do języka norweskiego.
Chińska filozofia jest uważana (w Polsce i Norwegii) za wiedzę ezoteryczną, bo nie jest znana przez wielu ludzi w naszym zakątku świata.
To nie znaczy, że taka wiedza jest trudniejsza do zapamiętania. Niebieska kropka to niebieska kropka. Wszystkie niebieskie kropki, same w sobie są równe.
Często mylimy ludzi z niepopularną wiedzą, z ludźmi inteligentnymi. W rzeczywistości, Ci ludzie po prostu poświęcili więcej czasu na zapamiętanie niebieskich kropek, których my nie znamy.
Wiedza wydaje się też bardziej tajemnicza, gdy istnieje mniej przystępnych źródeł do jej poznania albo jest mniej ludzi, którzy mają zapał ją poznać, bo np.: nie jest to aktualnie modne. Tak jak znajomość norweskiego jest w Polsce uważana za coś zadziwiającego.
Możesz się zastanawiać, skoro wszystkie tematy są równie łatwe do nauczenia, dlaczego wszyscy nie jesteśmy fizykami kwantowymi?
To dlatego, że im lepiej chcemy zrozumieć temat, tym ważniejsze jest rozwijanie zielonych linii. Stają się one nieproporcjonalnie ważniejsze niż sama wiedza.
Jak tworzymy zielone linie?
Załóżmy, że chcesz nauczyć się używania rzeczownika. Jako nauczyciele, możemy podać Ci jakieś słowo, które zanotujesz na fiszce (niech będzie et punktum – kropka). Właśnie podzieliliśmy się z Tobą jedną niebieską kropką (jedną jednostką wiedzy).
Jeśli dodatkowo wyjaśnimy Ci, jak to słowo powiązane jest z odmianą rzeczownika (punktumet – punktumer – punktumene) i damy Ci przykładowe zdanie (Punktum er satt.), wpleciemy je w Twoją sieć wiedzy. Jest to dużo skuteczniejsze niż same, oderwane od siebie niebieskie kropki.
Podzielenie się zielonymi liniami jest dużo trudniejsze. Teraz musimy zrobić przeskok od rzeczownika do przymiotnika, wskazać Ci powiązania między różnymi częściami mowy i zmianami tych powiązań zgodnie z szykiem zdania.
Zazwyczaj nauczamy takich zagadnień krok po kroku – jedno powiązanie faktu za drugim. Aż wreszcie sam zobaczysz, jak wszystkie części zdania na siebie oddziaływują.
Po czasie – wielu próbach i błędach – zauważysz zieloną linię, którą po norwesku nazywamy kongruens (związek zgody). Jednak nie wystarczy rzucić takiego hasła na początku, gdy dopiero uczysz się pierwszych rzeczowników. Wtedy jest to puste słowo.
Im szerszy temat, tym więcej powiązań między faktami trzeba odkryć, żeby go zrozumieć. Zapamiętanie wszystkich faktów i ich powiązań na raz jest nierealistycznym marzeniem. Pomyśl, jak dużo człowiek musi wiedzieć z fizyki, żeby w pełni zrozumieć, co kryje się za E = mc2.
Oprócz przekazywania wiedzy przez nauczyciela, istnieją dwie skuteczne metody na samodzielne rozwijanie zielonych linii.
- Uczenie się wyciągania wniosków
Gdy szukasz materiałów, uczysz się z nich i zapamiętujesz fakty, tworzysz niebieskie kropki. Następnie możesz zadać sobie pytanie dlaczego? i spróbować zrozumieć głębsze problemy, które te fakty reprezentują. Jeśli samemu nie rozumiesz, jak coś do końca działa, analizujesz wnioski innych ludzi i próbujesz zgłębić ich proces myślowy. - Modele umysłowe
Możesz też podejść do analizy bardziej strukturalnie i użyć modeli umysłowych. Najczęściej są to zestawy pytań, na które samemu szukasz odpowiedzi. Pomagają one odkryć nowe powiązania między faktami i głębiej zrozumieć zagadnienie.
Krytyczne myślenie
Bycie mądrym (albo inteligentnym) jest dla wielu ludzi równoznaczne z szybkim podejmowaniem decyzji. Czasami jest to trafne, ale gdy podejmujesz ważne, życiowe decyzje, to nie jest najlepsza strategia. Ludzki mózg nie jest przystosowany do tworzenia długoterminowych planów w jednej chwili. Do tego potrzebujemy spokojnej, chłodnej analizy.
Na przeszkodzie do krytycznego myślenia stoją dwie rzeczy: uprzedzenia (stronnicze przekonania) oraz błędy logiczne.
Uprzedzenia mamy wszyscy, ale nie mówimy tu o niechęci do jakichś grup ludzi, ale założenia, na których budujemy wnioski. Inaczej nazywamy je błędami poznawczymi. Mogą one wynikać z naszej kultury, ze stereotypów, poprzednich doświadczeń albo fałszywych wspomnień. Na Wikipedii znajdziesz pokaźną listę uprzedzeń i błędów poznawczych.
Typowymi przykładami są:
- efekt aureoli – gdy ocena jednej cechy (np.: urody) wpływa na ocenę innych cech (np.: kompetencji),
- efekt iluzorycznej prawdy – gdy wierzymy w coś tylko dlatego, że to kilka razy słyszeliśmy,
- skrzywienie zawodowe – gdy patrzymy na wszystkie problemy z perspektywy naszej branży.
Błędy logiczne to niepoprawne rozumowanie i wyciąganie błędnych wniosków. Czasem mogą być świadome (gdy ktoś chce Cię na coś nabrać), a czasem wynikają ze złych obliczeń lub uprzedzeń.
Jeden ze starszych przykładów sformułował Arystoteles:
Możemy w podobny sposób przeanalizować naukę rodzajników. Ktoś dowiaduje się od znajomego, że lepiej używać jedynie rodzajników en i et, bo wtedy nauka idzie szybciej. Wyciąga wniosek, że ei jest niepotrzebne i pewnie któregoś dnia zniknie z języka. Jednak jest to błędne założenie. Nadal wielu Norwegów używa rodzaju ei i nie zamierza w najbliższej przyszłości przestać. Zupełne zignorowanie ei może spowodować spore zdziwienie i problemy w komunikacji.
Kolejnym pomysłem (na który często trafiamy) jest “osłuchiwanie się”. Gdy ktoś ma problemy ze zrozumieniem ludzi mówiących po norwesku, łatwo może wyciągnąć wniosek, że musi więcej słuchać. Włącza radio w tle i ma nadzieję, że da to jakiś rezultat.
Jednak wiele badań wskazuje, że umiejętność rozumienia ze słuchu nie wynika z problemów w słyszeniu, ale sposobie, w jaki ludzki mózg analizuje dźwięki. Przełamanie tej wbudowanej blokady jest dużo prostsze przez naśladowanie nowych dźwięków, niż lata słuchania radia.
Pierwotny wniosek brzmiał sensownie, ale poprzez krytyczne myślenie możemy go zdyskredytować i spojrzeć na temat z innej perspektywy.
Modele umysłowe to sposoby, żeby konsekwentnie wyciągać trafne wnioski i nie pozwalać sobie na intuicyjne decyzje.
Instynkt
Instynkt to twór naszych poprzednich doświadczeń. Jest on potrzebny, żeby przetrwać w dżungli, na pustyni i urzędach. Nie jest za to zbyt przydatny, gdy chcemy nauczyć się czegoś nowego albo zmienić złe nawyki.
Na przykład instynkt może Ci podpowiadać, że norweskie perfektum działa podobnie do angielskiego (oczywiście, jeśli znasz angielski).
Takie porównanie może nam pomóc, żeby zrozumieć ideę perfektum, ale czy pomoże nam w pełni zrozumieć, jak działa norweski? Raczej nie, bo od razu możemy pokazać, że tak podobne nie są. Po angielsku jest present perfect simple i present perfect continous. Po norwesku nie mamy takiego podziału, bo w czasie teraźniejszym jest tylko jedno presens perfektum.
Podobny instynkt może Ci podpowiadać, że dom jest rodzaju męskiego, więc po norwesku powinien być analogicznie rodzajnik en. Jednak to się nie zgadza – po norwesku jest et hus.
Im bardziej świadomi jesteśmy, w jaki sposób myślimy, tym częściej zauważymy, że powinniśmy (1) uważać na błędy poznawcze i logiczne, i (2) używać modeli umysłowych, które nadają strukturę naszemu krytycznemu myśleniu.
Jak działają modele umysłowe?
Modele umysłowe to narzędzia do wyciągania wniosków i zauważania powiązań w sieci niebieskich kropek. To sposoby, w jaki możesz wnikliwie analizować fakty i tworzyć nowe połączenia.
Poniżej opisaliśmy kilka przykładowych modeli, ale jest ich dużo więcej i możesz opracowywać własne. Niestety nie wystarczy tylko raz o nich przeczytać, żeby dały odpowiedni efekt.
Modele podzieliliśmy na te, które pomagają zwiększać wiedzę (rozwijać niebieską sieć) oraz takie, które pomagają rozwijać inteligencję z wybranej dziedziny (odkrywać zielone linie).
Wiedza:
Inteligencja:
Wiedza: Czego się uczyć?
Ten model możesz już znać z naszego artykułu 80/20. Chodzi o zauważenie, które metody dają najlepsze rezultaty przy najmniejszym wkładzie. Często jest tak, że 80% wykonanej pracy przychodzi z 20% poświęconego czasu.
Na przykład zanim poświęcisz swój czas na naukę, zastanów się, które elementy języka dadzą Ci najszybszy efekt. Czy chcesz szybko zacząć porozumiewać się w pracy? Dużo lepszy efekt da Ci nauka słownictwa branżowego niż przeglądanie podręcznika. Czy chcesz otworzyć się na luźną rozmowę? Wyjście do ludzi da Ci więcej niż zaszywanie się w domu z książką.
Można latami uczyć się języka i mimo to nie umieć nic powiedzieć. Zastanów się nad swoimi priorytetami, co jest dla Ciebie ważne tu i teraz, a co może Ci się przydać w dalszej przyszłości. Na tej podstawie zdecyduj, czego będziesz się teraz uczyć, zamiast wybierać materiały losowo.
Wiedza: Codziennie trochę lepiej
Zamiast robić dalekie plany i listy kroków do wykonania, możesz każdego dnia zastanowić się nad jedną małą rzeczą, którą chcesz poprawić. Im będzie to drobniejsza sprawa, tym łatwiej poprawisz ją w ciągu jednego dnia. Możesz zapisać ją w dzienniku albo na kartce, którą nosisz przy sobie, żeby przypominała Ci o zadaniu.
Ten model nazywa się Kaizen i sami kierujemy się nim w przygotowywaniu Warsztatów (opisaliśmy go wcześniej w artykule Jaki jest Twój cel?).
Zadanie musi być proste, bo inaczej zbyt szybko je zaniechasz. Kilka przykładów:
- poprawię wymowę norweskiego y (będę robić mocniejsze dzióbki),
- użyję nowego czasownika w rozmowie,
- zapiszę jedno norweskie zdanie w dzienniku,
- spróbuję porozmawiać z kolegą z pracy, który ma dziwny dialekt.
W ten sposób, bez dużego mentalnego obciążenia, możesz rozbudowywać swoją niebieską sieć.
Wiedza: Zapobieganie nieporozumieniom
Gdy wydarzy się coś negatywnego (stracisz klienta, masz wypadek albo zwyczajnie zrobisz błąd w norweskim), możesz odejść od sprawy i niczego się nie nauczyć albo wyciągnąć wnioski i nie popełnić podobnego błędu w przyszłości.
Dzieci szybko wyciągają wnioski na podstawie tego modelu. Gdy dotkną czegoś gorącego, myślą automatycznie: nie dotykać gorących rzeczy, bo boli.
W sprawach, w których nie jest to tak jednoznaczne, możesz spróbować dojść do przyczyny zadając sobie serię pytań:
- Dlaczego tak się stało?
- Jak mógłbym temu zapobiec?
- Jeśli mogłem temu zapobiec wcześniej, czemu tego nie zrobiłem?
Często jedna seria pytań daje tylko powierzchowne wnioski. Dlatego trzeba zadawać pytanie dlaczego? tak długo, aż dojdziesz do przyczyn niezależnych od Ciebie.
Jeśli rozmawiasz z kimś po norwesku, ale niestety nie udaje Ci się porozumieć, pewnie przechodzisz na angielski, żeby załatwić sprawę. Spróbujmy przeanalizować tę sytuację.
Dlaczego nie możesz się dogadać?
Bo nie rozumiem, co do mnie mówi.
Dlaczego nie rozumiesz, co mówi?
Bo używa słów, których nie znam.
Bo mówi niewyraźnie.
Dlaczego mówi niewyraźnie?
Bo używa dialektu, którego nie znam.
Bo mówi bardzo szybko.
Bo ma wadę wymowy.
Na niektóre pytania możesz znaleźć kilka odpowiedzi. Część z nich będzie ostateczna (niezależna od Ciebie), a część możesz drążyć kolejną serią dlaczego.
Z powyższej sytuacji mamy kilka “bo”, które możemy łatwo przekształcić w zadania poprzez pytanie: Jak mógłbym temu zapobiec?
Używa słów, których nie znam
Zrób notatkę, jakich słów używał. Jeśli nie możesz przypomnieć sobie dokładnie, zapisz o czym mówił i wyszukaj słownictwo związane z tym tematem. Zastanów się, co mógł mieć na myśli, co chciał Ci powiedzieć.Następnym razem możesz go nawet poprosić, żeby Ci zapisał na kartce, co mówi. Masz wtedy idealny materiał do nauki.
Używa dialektu, którego nie znam
Jeśli była to jednorazowa interakcja, nie było to od Ciebie zależne. Jednak jeśli z powodu pracy lub znajomych będziesz często miał kontakt z tym dialektem, może warto spróbować nauczyć się, czym różni się od wersji, której Ty używasz.Czy różni się tylko wymową, czy używają innych słów? Może sama intonacja powoduje, że nie jesteś pewny, czy tylko stwierdzają, czy zadają Ci pytanie.
Mówi za szybko
Na pierwszy kontakt zawsze masz Kan du snakke saktere? Jednak to działa na chwilę. Ludzie zapominają się i wracają do swojego tempa mówienia.Najlepszym rozwiązaniem są tu dyktanda z nagrań, w których lektor też mówi szybko. Oprócz dyktand, możesz spróbować samemu mówić szybciej (np.: czytać tekst jednocześnie z lektorem). Mózg szybko przyzwyczaja się do nowego tempa. Przypomnij sobie moment, w którym zjeżdżasz z drogi szybkiego ruchu do miasta. Nagle wszystko wydaje się takie powolne, a przecież nadal jedziesz 50 km/h.
- Ma wadę wymowy
To nie jest zależne od Ciebie. Jedyne co możesz zrobić, to poprosić, żeby powtórzył, mówił wolniej albo napisał, co mówi. Z czasem może przyzwyczaisz się do jego wady, ale pewnie nie będziesz uczyć się tak mówić.
Jeśli kilka rozwiązań Cię dotyczy, użyj modelu 80/20, żeby zdecydować, od którego zacząć.
Na koniec zadaj sobie pytanie czemu nie zapobiegłem temu wcześniej? To ostatnie pytanie otwiera głowę na zapobieganie możliwym problemom i szukanie lepszych rozwiązań. Jest też idealnym punktem wyjścia, do powrotu do pierwszych zasad i rozwijania zielonych linii.
Inteligencja: Pierwsze zasady
Z reguły to, jak wyobrażamy sobie jakiś system albo proces wynika z systemów i procesów, które wcześniej poznaliśmy. Gdy wiemy, jak działa silnik spalinowy, jakie ma części i jak one ze sobą współpracują, mamy w głowie pewną ideę tego systemu. Poprzez to trudniej nam wymyślić inny sposób, w jaki silnik mógłby być zbudowany.
Wynika to z dwóch procesów, które zachodzą w naszym mózgu: analogie i konwencje.
Analogie to skróty myślowe, które zakładają, że jedna rzecz jest podobna do drugiej.
Pozytywnym przykładem analogii jest zapamiętywanie podobnych słów w różnych językach. Zarówno po polsku i norwesku mamy słowa jak fenomen, argument albo konsensus. Jednak założenie, że wszystkie słowa możemy tak tłumaczyć, jest błędną analogią.
Konwencje (normy) to funkcjonowanie na dorobku całej ludzkości. Ktoś kiedyś wyciągnął jakiś wniosek, a inni ludzie mogą nauczyć się tego samego, bez potrzeby odkrywania tych rzeczy samemu. Łatwiej nauczyć się twierdzenia Pitagorasa niż samemu wyprowadzić taki wzór.
Jednak nie wszystkie konwencje są prawdziwe. Ludzie powtarzają niektóre “prawdy”, bez sprawdzenia ich poprawności (np.: ziemia jest płaska, ziemia to centrum wszechświata i inne powszechne nieporozumienia). Takie konwencje mogą Ci utrudnić wyciągnięcie własnych wniosków, bo wydaje się, że problem jest już rozwiązany.
Błędne konwencje możemy scharakteryzować jako dogmaty. Są to założenia oparte o wiarę bez udowodnienia ich. Z reguły dogmaty nie pokazują, że ktoś coś udowodnił, ale jaką ma opinię, np.:
…bo mama
tak twierdzi.…bo moja religia
tak twierdzi.…bo mój znajomy
tak twierdzi.…bo telewizja
tak twierdzi.…bo moja kultura
tak twierdzi.…bo tak mi
się wydaje.…bo moje pokolenie
tak twierdzi.…bo moja partia
tak twierdzi.…bo tak pisali
w gazecie.…bo tak mówi
moje ego.…bo zawsze
tak było.
Przełamanie takiego myślenia nazywamy powrotem do pierwszych zasad. Dwa tysiące lat temu zaczął się nad nimi zastanawiać Arystoteles, a dziś stały się popularne dzięki Timowi Urbanowi po jego wywiadach z Elonem Muskiem.
Modelem jest tu powrót do podstaw i odrzucenie założeń. W przypadku Elona, konwencją było, że rakiety kosmiczne muszą być drogie. Gdy wrócił do pierwszych zasad, odkrył, że rakiety są drogie, bo dwie firmy mają monopol na ich produkowanie i zawyżają ceny. SpaceX buduje rakiety wielokrotnie taniej niż kiedykolwiek wydawało się to możliwe.
W nauce języków konwencją jest konieczność chodzenia na tradycyjny kurs. Jednak mało który poliglota tak zaczyna naukę języka. Oni już odkryli, że to tylko powtarzany dogmat i istnieją dużo skuteczniejsze metody samodzielnej nauki.
Inną konwencją jest nauczanie zgodnie z systemem oceniania wiedzy CEFR. Gdy system powstawał, jego ideą było lepsze nauczanie języka, ale przez biurokratyczną machinę stał się jedynie wytycznymi dla egzaminatorów. Każdy język jest inny, ma inne podstawy i dla różnych obcokrajowców stawia różne wyzwania. My wolimy nauczać zagadnienia w kolejności, która jest najbardziej logiczna i przystępna, nawet jeśli nie jest to zgodne z wytycznymi na egzaminach.
Spojrzenie ponad konwencjami i powrót do podstawowych zasad jest najszybszym sposobem na otworzenie głowy na nowe, nieoczywiste powiązania.
Inteligencja: Pozorni przyjaciele
Podczas gdy pierwsze zasady pomagają nam odkryć, które konwencje nie są logiczne, musimy jeszcze zająć się naszymi własnymi przekonaniami.
Całymi latami możemy tkwić w jakimś przeświadczeniu i nie zauważyć jego bezsensowności. Wynika to z efektu, który Kevin Simler nazywa kumoterskimi wierzeniami (crony beliefs). My je nazywamy pozornymi przyjaciółmi.
Są to przekonania, które wydają się nam w pełni logiczne i uzasadnione, bo “udają”, że są naszymi serdecznymi przyjaciółmi (kumami). Ludzki mózg nie analizuje takich przekonań przez pryzmat ich poprawności, ale przez pryzmat społeczny. Podobnie jak kumowie popierają się nawzajem by osiągnąć pozycję społeczną lub korzyści materialne, a pomijają fakt, czy ktoś ma kompetencje na dane stanowisko.
To nie znaczy, że wszystkie takie przekonania są błędne (tak jak nie wszyscy kumowie są niekompetentni), ale że przyczyna ich powstania jest czysto społeczna.
Możemy uwierzyć w pozornych przyjaciół z różnych powodów, np.:
- Wmieszanie się w tłum
Czasem ważne jest niewychylanie się i nieprzyciąganie uwagi. W takiej sytuacji łatwiej przyjąć wierzenia większości. Przykładem jest tu głosowanie na największą partię, przynależność do najpopularniejszej religii, bezkrytyczne zgadzanie się z szefem albo oglądanie popularnych sportów. - Wyróżnianie się
W innych sutuacjach ważniejsze jest dla nas bycie innym, szczególnym albo oryginalnym. Wtedy łatwiej nam skłonić się ku wierzeniom, które są niepopularne albo niszowe. Simler nazywa je ubarwieniem ostrzegawczym. Jest to sposób na pokazanie, że jesteśmy niezależni lub funkcjonujemy ponad ustanowioną władzą lub zasadami. Przykładem są teorie konspiracjne albo kontrowersyjne diety. - Na pokaz
Możemy użyć naszych przekonań, żeby pokazać wszystkim nasze walory psychologiczne – spryt, otwartość, gościnność itd. Dobrym przykładem jest polskie “zastaw się, a postaw się”. - Autopropaganda
Czyli wierzenie w to, do czego chcemy przekonać innych. Zalicza się do tego przekonywanie samego siebie, że jesteśmy pewni siebie, żeby inni nas takim postrzegali (np.: na rozmowie kwalifikacyjnej albo przed drugą płcią). - Lojalność
Może to być lojalność wobec władzy (“Oczywiście Panie Prezesie!”), bliskich (“Mój syn nigdy by czegoś takiego nie zrobił!”) albo jakiejś grupy (“Nasza drużyna im pokaże!”).
Przy nauczaniu norweskiego najczęściej spotykamy się z wierzeniami, które są jednocześnie wymówką przed znajomymi, np.:
- Ludzie w starszym wieku nie mogą nauczyć się języka (jako wymówka na to, że boję się nawet spróbować).
- W dorosłym wieku nie da się nauczyć wymowy (jako wymówka na to, że nie chce mi się trenować mięśni twarzy).
- Gdybym mieszkał w Norwegii to od razu bym się nauczył (jako wymówka na to, że mieszkając w Polsce nie chce mi się uczyć).
Czasami takie wierzenia są zwykłymi mitami albo samonarzuconymi barierami. Wierząca w nie osoba, nawet gdy usłyszy logiczne argumenty obalające mit, nie da się przekonać. Przekonanie jest dla niej zbyt bliskim przyjacielem (choć nie wie, że tylko z pozoru).
Poniżej jest krótka lista cech, które zazwyczaj mają pozorni przyjaciele. Mamy nadzieję, że pomoże Ci zidentyfikować swoich.
- Są łatwo zauważalne
Ideą pozornych przyjaciół jest to, że są zauważalni przez otoczenie. Im większą mamy ochotę na rozmawianie o przekonaniu (albo noszeniu go na wytatuowanym ramieniu), tym bardziej prawdopodobne, że jest pozornym przyjacielem. - Potrzebują kredytu zaufania
Inaczej ślepa wiara, to przekonania na które nie ma żadnych dowodów, ale społeczne korzyści są zbyt silne, by je zignorować. - Przejawiają się nadmierną pewnością siebie
Nadmierna pewność siebie to forma ochrony przekonań, które nie przetrwałyby racjnalnej polemiki. - Nie chcą iść o zakład
Jeśli mamy niechęć do zakładania się o to, czy przekonanie jest prawdziwe, to znaczy, że nie mamy odpowiednich dowodów na jego poprawność, a nasza pewność siebie jest udawana. - Wywołują silne emocje
Może to być duma z naszego przekonania, awersja do myślenia o innych możliwościach (pogarda do innych możliwości) albo złość, gdy nasze przekonanie jest krytykowane. Takie emocje nie pojawiają się, gdy analizujemy fakty zgodnie z logiką. Pojawiają się za to razem z przeświadczeniami, które potrzebują obrony przed logicznym myśleniem. - Są abstrakcyjne lub niepraktyczne
Jeśli przekonanie nie daje bodźca do konkretnego działania albo działanie na jego podstawie nie daje bezpośrednich korzyści (jak głosowanie), to jest bardziej prawdopodobne, że jest fałszywe.
Inteligencja: Szukanie błędów logicznych
Gdy jesteśmy w trakcie uczenia się nowego materiału, ale jakoś ciągle nie możemy go do końca zrozumieć, na przeszkodzie może stać błąd logiczny.
Błędy logiczne mogą być nieświadome (gdy wyciągamy niewłaściwe wnioski, mimo że materiał jest prawidłowy) lub świadome (inaczej sofizmaty, czyli gdy ktoś chce wprowadzić nas w błąd).
Popularnym błędem logicznym jest błędne koło – gdy uzasadniamy dwa wnioski sobą nawzajem. Na przykład możemy stwierdzić, że Ibsen napisał genialne dramaty. Dlaczego jego dramaty są genialne? Bo był wspaniałym pisarzem. Dlaczego był wspaniałym pisarzem? Bo napisał genialne dramaty. Do niczego takie wnioski nie prowadzą.
Częstym błędem logicznym w nauce norweskiego jest traktowanie jednej części mowy, jakby była inną. Przykładem może być założenie, że “rysowanie” jest czynnością, czasowniki określają czynności, więc “rysowanie” jest czasownikiem.
Jest to błąd polegający na odwróceniu implikacji. Wszystkie czasowniki określają czynności, ale to nie znaczy, że czynności wyrażamy tylko przez czasowniki. Tak jak wszystkie ssaki są zwierzętami, ale nie wszystkie zwierzęta są ssakami.
Różne sposoby na wyrażenie czynności “rysowania”:
- å tegne
- rysować (czasownik w bezokoliczniku)
- tegner
- rysuję, rysujemy itd. (czasownik w czasie teraźniejszym)
- tegnet
- rysowała, rysowaliśmy itd. (czasownik w czasie przeszłym)
- tegnet
- narysowany, narysowane itd. (imiesłów przymiotnikowy bierny)
- tegnende
- rysujący, rysująca (imiesłów przymiotnikowy czynny)
- en/ei tegning
- rysowanie (rzeczownik, nazwa czynności)
- en/ei tegning
- rysunek (rzeczownik, nazwa przedmiotu)
Inne błędy logiczne:
- Presupozycje
Między innymi przemycanie ukrytych założeń w pytaniach, np.:- Czy chcesz się uczyć z podręcznika Ny i Norge czy z På vei? (Ukryte założenie: musisz uczyć się z podręcznika.)
- Gdzie jedziesz na wakacje? (Ukryte założenie, że w ogóle masz wakacje, albo że musisz gdzieś wyjechać.)
- Projekcje
Przypisywanie własnych poglądów albo uczuć innym ludziom. Również gdy przypisujmy cechy rzeczom, podczas gdy są to tylko nasze opinie, np.:- Skoro ja nie lubię obcokrajowców, to inni Polacy też ich nie lubią.
- Nauka norweskiego sprawia mi trudność, to znaczy, że norweski jest trudny.
- Argumentum ad ignorantiam
Gdy stwierdzamy, że jakaś hipoteza musi być poprawna, bo nikt jej nie obalił (albo nie da się znaleźć na to dowodów), np.:- Oczywiście, że kosmici istnieją. Czy jesteś w stanie udowodnić, że ich nie ma?
- Oczywiście, że kosmici nie istnieją. Czy widziałeś kiedyś jakiegoś?
- Błąd akcydentalizacji
Wyciąganie wniosków poprzez uogólnienia.- Cięcie ludzi nożem jest przestępstwem. → Chirurdzy tną ludzi nożem. → Chirurdzy są przestępcami.
- Moi znajomi nie nauczyli się norweskiego. → Ja też się nie nauczę.
- Fałszywe dylematy i dychotomie
Jest to sugestia, że tylko jedna z dwóch (często skrajnych) opcji jest możliwa. Często jednak istnieją alternatywy, albo obie z podanych opcji są błędne, np.:- Ktoś wypowiada się negatywnie o kapitaliźmie, więc musi być komunistą. (Politycy uwielbiają ten argument, gdy pomijają całe spektrum poglądów politycznych.)
- Jeśli nie uczysz się w szkole, to pewnie masz prywatnego nauczyciela. (Znamy osoby, które nauczyły się sporo z kaset.)
- Paradoks hazardzisty (złudzenie gracza)
Jest to myślenie, że zdarzenie będące przedłużeniem jakiejś bardzo nieprawdopodobnej serii jest mniej prawdopodobne, niż zdarzenie przerywające tę serię. Również wiara, że niezwiązane ze sobą zdarzenia losowe mają na siebie jakiś wpływ, np.:- Prawdopodobieństwo wyrzucenia monetą pięciu reszek z rzędu wynosi 1/32, więc prawdopodobieństwo, że wypadnie reszka po raz piąty z rzędu wynosi 1/32. (W rzeczywistości wynosi tyle samo w każdym rzucie: 1/2.)
- W tym kiosku trzy osoby trafiły szóstkę w Lotto – gracze z tego miejsca mają większą szansę na wygraną.
Sekret krytycznego myślenia
Jedynym sekretem jest bycie rygorystycznym wobec swoich wniosków i tych usłyszanych od innych. Im głębiej zastanowisz się nad problemem i spróbujesz łączyć fakty, które wydają się być niepowiązane, tym będziesz inteligentniejszy w tej wybranej dziedzinie.
W nauce języków jest to patrzenie na wszystkie elementy języka pod kątem ich współzależności. Zaimki i przymiotniki zależą od rzeczowników, czasowniki zależą od czasów, a wszystko to zależy od tego, co chcemy wyrazić. Wszystko jest powiązane, ale żeby dostrzec te zielone linie, trzeba najpierw zacząć ich szukać.
Krótkie podsumowanie:
- Wiedzę rozwijamy poprzez zapamiętywanie nowych faktów. Inteligencję rozwijamy przez zauważanie powiązań między tymi faktami.
- Im bardziej abstrakcyjne jest jakieś powiązanie, tym trudniej je dostrzec. Dlatego ważne jest nie tylko uczenie się faktów, ale też czytanie opinii innych ludzi oraz samodzielne krytyczne myślenie.
- Krytyczne myślenie możemy wspomóc przez modele umysłowe. One pomagają zwątpić w nasze własne instynktowne wnioski i wymuszają głębszą analizę faktów.
- Największym ograniczeniem w stosowaniu krytycznego myślenia jest nasze własne lenistwo.
Jest to najdłuższy artykuł na naszym blogu. Czy zaciekawił Cię na tyle, żeby przeczytać do końca?
Twój komentarz
Komentarze:
Ciekawy artykul :) nie wpadlabym na odniesienie psychologii do nauki jezyka obcego. Jestem na etapie rozwijania jezyka i mysle, ze znalazlam sporo cennych wskazowek. Uczylam sie pol roku na kursie, reszte przerobilam sama, jestem na poziomie B2 wedlug zdanego norsprøve jednak nadal robie duzo bledow i nadal czesto jestem niezadowolona z plynnosci jezyka w niektorych sytuacjach. Dzieki! Duzo mi Wasz blog pomaga.
Dzięki. Nas coraz bardziej fascynuje, jak duży wpływ na efekty ma samo podejście do nauki. Okazuje się, że jest to kluczowe.
Gratuluję zdanego egzaminu. Najtrudniejsze za Tobą, teraz już tylko wytrwałości i przyjemności z używania języka. :)
Wow, ten tekst zrobił na mnie ogromne wrażenie! I tak, przeczytałam do końca, a wrócę na pewno jeszcze nie raz. Mogę sobie tylko wyobrazić, ile czasu i wysiłku kosztowało jego napisanie. Napakowany aż po brzegi tak cenną wiedzą i wskazówkami! Psychologia fascynuje mnie od dawna, więc jak dla mnie połączenie idealne, bo i norweskiego ostatnio w moim życiu coraz więcej. Nocna Sowo, dzięki! <3
Dzięki za głos z Bodø. :) Pozdrawiamy.
Hei !
To bardzo ciekawe, zawsze myslalam ze osoby , majace wysokie IQ ! Sa wyatkowe, wszystko przychodzi im latwiej ! Ale z tego artykulu wywnioskowalam , ze to nie jest tak do konca . Dziekuje za ten pouczajacy artykul !
Tusen takk :)
Hilsen !
Regina
Łatwiej mają jedynie Ci, którzy mogą sobie pozwolić na dobre warunki do nauki. Ale pracę każdy musi wykonać sam. Dzięki za komentarz.
Bardzo dziękuję za ten artykuł, będę do niego wracać. Mam przypływy i odpływy w nauce tego języka.Aktualnie chyba odpływ, jestem zniechęcona ale dobrze, że przejrzałam ten wpis. Zmotywował mnie do czynienia małych kroków. Czytam Anię z zielonego wzgórza, opornie mi idzie, ale zostawiłam sobie w głowie trochę nowych słówek, które przydały mi się. Buduję siatkę i kojarzę słowa z uczuciami. Lepiej wtedy pamiętam.
Dziękuję
Każdy ma momenty zniechęcenia, ale one też mijają. Czasem po przerwie od nauki, innym razem warto wytrwać robiąc maleńkie kroki do celu. Dobrze, że tak kreatywnie do tego podchodzisz. Dzięki za komentarz.
Hei,
dzięki za ten artykuł, bardzo przyjemnie się go czyta. Przesłałam znajomym i mamie, którzy co prawda nie uczą się norweskiego, ale na pewno skorzystają z tej wiedzy i porad.
Tusen takk,
Julia
Pozdrawiamy zatem mamę i znajomych. :)
Świetny artykuł. Dał mi dużo do myślenia. Tusen takk i pozdrowienia z Tychów (swoją drogą, ciekawe, czy w Norwegii myślą, że Tyskie jest z Niemiec? ;-)
Bardzo możliwe, że niektórzy tak myślą. :-)
Świetny artykuł, przeczytałam go z dużym zainteresowaniem👍Pozdrawiam z Langhus
O, to niedaleko Oslo. :) Pozdrawiamy.
Tak, przeczytałam do końca z wielkim zainteresowaniem. Muszę dodać, że sama stosuję metodę Kaizen i dłuższym okresie czasy przynosi naprawdę wymierne wyniki. Stosuję też metodę pytania dlaczego? Np. jeśli czegoś nie wiem, pytam po prostu dlaczego. Próba odpowiedzenia na pytanie zbliża mnie do poznania odpowiedzi.
W nauce języka norweskiego jestem ciągle na etapie budowania powiązań, ale każdego dnia brnę do przodu.
Dzięki za fajny artykuł i wszystkiego dobrego życzę.
Super słyszeć, że też to sprawdziłaś i ciągle stosujesz.
Przeczytałem do końca. Potem przeczytałem drugi raz. Też do końca. Dużo przydatnych treści. Teraz tylko (mojej) wytrwałości i konsekwencji. A wyniki przyjdą. I będę zadowolony. Z Nocnej Sowy i z siebie też.
Artykuł super daje dużo do myślenia .
Napewno wróce do niego jeszcze nie jeden raz.
Jesteście super
Pozdrowionka
Dzieki za artykul. Moze uda mi się zmotywowac do nauki. Pozdrawiam
Haj, bardzo fajny artykuł, mam jedno pytanie z innej kategori co znaczy svinge inn, wiem że svinge znaczy spręcić tylko od czego jest to inn?
To znaczy skręcić w jakimś kierunku, np.: Bilen svingte inn på parkeringsplassen. – Samochód skręcił w stronę/wjechał na miejsce parkingowe.
Bardzo interesujący artykuł. Nie mogłam się oderwać, potrzeba trochę czasu żeby go przetrawić, ale warto!
Kocham takie podejście! Dziękuję za artykuł!
Artykuł przeczytany! Mnóstwo tu info do przetrawienia! Ale to dobrze! Dla mnie ciągle norweskie słowa łączą się Z angielskimi odpowiednikami. Nie słyszałam o ‘zielonych liniach’ ale okazuje się, że zawsze je tworzyłam i dziwiłam się dlaczego inni ich ‘nie widzą’ jak próbowałam coś im wytłumaczyć. Często używam analogi do angielskiego. Wiem, że to czasem może prowadzić do nieporozumień. Pamiętam jak kiedyś pewna polska mama powiedziała ‘łamanym’ angielskim w szkole, że jej syn ma angine. A cała kadra przerażona, że taki młody a już takie poważne problemy. A po angielsku znaczy to co innego niż po polsku pomimo zbliżonej nazwy.
Dzięki za link do ‘crony beliefs’. Ja w celu dalsze nauki robię dyktanda, o których dowiedziałam się od Was i staram się czytać więcej! Napędzacie Sowy Mądre Głowy!
Podczas czytania artykułu odniosłam wrażenie, ze gdzies już to kiedyś czytałam😉ale nie widzę w źródłach tej pozycji więc dopowiem, że dużo na temat błędów poznawczych i logicznych i całej reszty można przeczytać u Daniela Kahnemana w książce «Pułapki myślenia». Takie pozycje i wasz artykuł oczywiście też, naprawdę otwierają oczy. A tego nam trzeba podczas długofalowej nauki- języka czy czegokolwiek innego. Jestem pod wrażeniem wszechstronności w waszym podejściu do nauczania- to jest wspaniałe że wychodzicie poza utarte schematy nauczania i obalacie nieprawdziwe mity typu: stary to już norweskiego się napewno nie nauczy! Hehehe ;)
Gdy patrzę na takich Polaków jak wy, jestem dumna że jestem Polką. Jesteśmy wspaniałym i bardzo inteligentnym narodem. Pozdrawiam serdecznie i dzięki za wasza pracę!;)
Daniela Kahnemana znaliśmy tylko “Thinking, Fast and Slow”. Dzięki za polecenie!
Świetnie napisane, cenne informacje. Rzecz przez Was opisana dotyczy nie tylko języka, ale światopoglądu. Cytując Wittgensteina “Granice mojego języka sa granicami mojego świata”.
Wielkie Dzieki za wytrwały coaching!
Artykuł jest tak ciekawy, że nawet nie zauważyłam, że jest najdłuższy na blogu! Co do “osłuchiwania” się z językiem to mogę potwierdzić – największe efekty dało nie bierne słuchanie, a powtarzanie za lektorem!
Tusen takk Marcin. Jeg fikk vite om nye ord. det er veldig interesante. til videre en gang.
Ten artykuł wymagał dużo pracy i zapału, tak jak z resztą cały blog.
Tak więc jeg er stolt av dere !!!
Nocna Sowo a jak mozna jeszcze bardziej rozwinac zdolnosc rozumienia norweskiego? Dzieki Tobie udalo mi sie nauczyc jezyka na tyle , ze potrafie plynnie i “poprawnie” ( gramatycznie dosc poprawnie;)) mowic , jednak czesto mam problem ze ZROZUMIENiEM moich rozmowcow. Chcialabym pracowac w sklepie a jednak mimo dosc dobrego norweskiego bardzo sie obawiam sytuacji , ze nie bede rozumiala moich potencjalnych klientów.. jakim sposobem najlepiej rozwinac zdolnosc rozumienia jezyka podczas rozmowy? Moze pomogloby ogladanie norweskich programow bez patrzenia na tekst?ps dziekuje ze jestescie !
super.
Po obejrzeniu serialu “Ragnarok” odświeżyłam swoje zainteresowanie norweskim, wróciłam do nauki z Duolingo, a szukając informacji nt. gramatyki trafiłam tutaj.
Dawno nie czytałam tak ciekawego artykułu związanego z językami. Dziękuję!
Przeczytałem do końca, wymagający artykuł ale bardzo ciekawy, pozdrawiam ;)