Słowniki języka norweskiego
Na pierwszy rzut oka sprawa ze słownikami wydaje się być skomplikowana. Na rynku jest wiele słowników norwesko-polskich, jednak większość z nich, zwłaszcza kieszonkowych, zawiera błędy i ograniczony zasób tłumaczeń.
Wybór nowego słownika lub zmiana na inny pochłania trochę energii. Wygodnie jest korzystać z tego, który kupiłeś w pierwszym tygodniu nauki, lub który pokazał Ci znajomy. Tylko na jak długo będzie to pomocne? Żeby uniknąć rozczarowań proponuję byś od samego początku korzystał z takich słowników, które wystarczą Ci na lata nauki.
Tłumaczenie słowo w słowo ma krótkie nogi
Jeżeli uczyłeś się już innych języków, to z pewnością wiesz, że jest wiele słowników, a każdy z nich ma inną zawartość. Możesz się zastanawiać dlaczego jedno słowo ma tyle różnych wyjaśnień. Dlaczego nie można po prostu powiedzieć, że A równa się B?
Język polski oraz norweski, różnią się nie tylko samymi słowami, ale też gramatyką, szykiem zdania czy też odmianą słów. Dlatego tłumaczenie słowo w słowo jest mało skuteczne.
Dużo ważniejsze w trakcie nauki jest rozumienie całych wyrażeń i kontekstów. Przetłumaczone książki nie bez powodu nazywamy “przekładem” – nie znajdziesz książki przetłumaczonej słowo w słowo.
Z tego powodu, nie polecam słowników norwesko-polskich w trakcie nauki. Jasne, są one niezbędne, by się “dogadać” albo zrozumieć dokumenty, ale “dogadywanie się” nie jest nauką.
Dużo lepiej spędzonym czasem, będzie dla Ciebie używanie słownika jednojęzycznego. Dzięki niemu poznasz wiele nowych słów i lepiej będziesz rozumiał kontekst, w którym one występują. Poszerzysz swoje słownictwo nie tylko o szukane słowo, ale o wiele innych, z którymi spotkasz się w jego tłumaczeniu.
Jak wybrać dobry słownik?
Jeśli zdecydujesz się kupić drukowany słownik, pamiętaj o jego ograniczeniach. Małe słowniki, oprócz mniejszej ilości haseł, mogą nie zawierać ważnych informacji o odmianie słów i najczęściej używanych wyrażeniach.
W wyborze słownika kieruj się kilkoma poniższymi zasadami. Na początku nauki mogą Ci się one wydawać skomplikowane i niepotrzebne, ale szybko przekonasz się, że są niezbędne.
Sprawdź czy:
- słownik zawiera informacje o częściach mowy (czy słowo jest czasownikiem, rzeczownikiem, przymiotnikiem itd.),
- słowa pokazane są razem z odmianą,
- znajdziesz tam przykładowe użycie w zdaniach lub wyrażeniach,
- są wymienione wyjątki (np. nieregularna odmiana czasowników lub liczba mnoga),
- przy hasłach możesz znaleźć informacje o wymowie (najczęściej w nawiasach kwadratowych),
- słownik zawiera więcej niż jedno znaczenie słowa (np. en mus może oznaczać zarówno małego gryzonia jak i mysz komputerową),
- pokazane są idiomy (czyli wyrażenia, które mają odmienne znaczenie niż poszczególne słowa, z których się składają),
- słowa oznaczone są jako formalne i nieformalne,
- zawiera hasła związane z kulturą i popularne nazwy własne (np. Stortinget).
Dobry słownik zawiera wszystkie te informacje. Sprawdź czy Twój też je ma. Jeśli nie, a myślisz poważnie o nauce języka, powinieneś rozważyć korzystanie z innego słownika.
Używałem wielu drukowanych słowników polsko-norweskich. Chciałbym polecić Ci jeden najlepszy ale niestety wszystkie, które znam, zawierają błędy i niedomówienia. Uważam, że jedynym rozwiązaniem gwarantującym pełne zrozumienie słów i wyrażeń jest używanie słownika jednojęzycznego.
Norwesko-norweski, ale co to jest?
Kiedy naprawdę chcesz przyspieszyć naukę języka, nieodzowne są słowniki norwesko-norweskie.
Tylko jak się z nich uczyć, skoro nie tłumaczą na polski? Słownik jednojęzyczny pokaże Ci wyjaśnienia słów w tym samym języku. Przyda Ci się to, gdy chcesz rozwinąć słownictwo.
Wyjaśnienia często zawierają słowa bliskoznaczne oraz kontekst, w którym słowo jest używane. Jest to o tyle ważne, że kontekst, w jakim używamy słowa w jednym języku, może różnić się od kontekstu w innym języku.
Wiele osób szybko zniechęca się lub nawet nie podejmuje próby korzystania ze słowników jednojęzycznych. Początkowo może Ci to zabierać więcej czasu. Trzeba nauczyć się korzystania z tego słownika. Gwarantuję Ci, że ten czas będzie dobrą inwestycją.
Papierowe słowniki norwesko-norweskie są drogie. Na szczęście Norwegowie już dawno przestawili się na słowniki internetowe, które są ogólnie dostępne i darmowe.
Norweskie słowniki internetowe
ordbøkene.no (Bokmålsordboka og Nynorskordboka) jest słownikiem tworzonym przy Uniwersytecie w Bergen (UiB) pod patronatem Språkrådet (wcześniej pracowało nad nim UiO). Tłumaczy on słowa zarówno z bokmåla jak i z nynorska. Jest bardzo ścisły, ale pokazuje wszystkie potrzebne znaczenia i wyrażenia związane z szukanym słowem. Musisz się przyzwyczaić do skrótów, które są w nim użyte.
Lexin jest drugim słownikiem, który szczerze polecam. Jest to słownik stworzony przy Ministerstwie Edukacji przez Utdanningsdirektoratet, a teraz utrzymywany przez Oslo Met. Skierowano go specjalnie do mniejszości narodowych w Norwegii, czyli z myślą o nas.
Oprócz rozpisanych wyjaśnień i wielu przykładowych zastosowań, możesz tam też znaleźć tłumaczenia na wiele języków. Wszystkie hasła przetłumaczone są na angielski, a duża część także na język polski.
Daje to możliwość używania go również jak tradycyjnego słownika norwesko-polskiego, jednak staraj się używać go w formie norwesko-norweskiej, gdy tylko czujesz się na siłach.
Tritrans jest dobrą alternatywą dla osób znających angielski lub hiszpański, ponieważ tłumaczy właśnie z tych języków.
Jego zaletą (niektórzy powiedzą, że wadą) jest to, że w wynikach pokazuje wiele alternatyw danego słowa, a nie tylko jedno (czasem nietrafne) tłumaczenie. Dzięki temu zmusza Cię, by sprawdzić poszczególne synonimy np. w Lexinie i znaleźć to, które najlepiej pasuje do Twojego kontekstu.
W przypadku elektronicznych słowników norwesko-polskich sytuacja znowu nie wygląda najlepiej. Zawierają błędy i często brakuje w nich kontekstu, odmiany słów, a czasem nawet rodzajników. Dlatego w tej chwili, nie mogę niestety żadnego z nich polecić.
Google Translate – pomoc czy kompromitacja?
Słownikiem, który jest przez jednych nadużywany, a przez innych wyśmiewany, jest Google Translate. Jest to coś więcej niż słownik. Google stworzyło silnik, który w każdej minucie skanuje tysiące stron w poszukiwaniu słów, ich użycia i kontekstu, w którym są zawarte.
Nie jest to słownik w tradycyjnym znaczeniu, ale coś jak wirtualny doradca. Czuwa nad tym, byś miał dostęp do wszystkich najnowszych słów i wyrażeń, niezależnie od tego czy są one formalne, czy w slangu. Niestety nie jest on na tyle inteligentny, by odróżniać jedne od drugich.
Jak więc używać go mądrze i nie dać się skompromitować?
Odpowiedź jest prosta: sprawdzaj wszystko, czego nie jesteś pewien w słowniku jednojęzycznym takim jak Lexin. Jeśli teraz myślisz, że to za dużo roboty i nie masz na to czasu, ciężko mi będzie zmienić Twoje zdanie. W końcu tylko Ty sam wiesz najlepiej ile masz czasu na naukę.
Jeśli jednak nie chcesz się kompromitować poprzez wklejanie całych paragrafów, z których później nie można nic zrozumieć, spróbuj następującej metody.
Tłumaczenie z polskiego na norweski
Często gdy piszesz wypracowanie lub chcesz się dowiedzieć jak o coś zapytać, potrzebujesz znaleźć norweski odpowiednik polskiego słowa lub wyrażenia. Wpisanie go do Google Translate jest dopiero pierwszym krokiem.
Google pokazuje tłumaczenie, które wg. niego jest najbardziej odpowiednie. Ale to, co jest odpowiednie dla niego, nie musi być dobre dla Ciebie. Pierwsze co możesz zrobić to nacisnąć na przetłumaczoną frazę. Dzięki temu odsłonisz alternatywne tłumaczenia. Tylko które z nich jest poprawne?
Wtedy do akcji wkracza Lexin albo Bokmålsordboka. Wpisz w nich przetłumaczone słowa, których nie rozumiesz. Przeczytaj wyjaśnienia i przykłady. Sprawdź czy aby na pewno jest to odpowiedni dla Ciebie kontekst. Może słowo, które podał Google używa się w zupełnie innych sytuacjach?
Nie próbuj tłumaczyć całych zdań i paragrafów. Nie po to uczysz się norweskiego, by wyłączać swoje myślenie. Tłumacz tylko słowa i proste wyrażenia, a potem buduj z nich zdania zgodnie z zasadami gramatyki, które znasz. Lepiej zbudować kilka prostych, ale poprawnych zdań niż niepotrzebnie komplikować.
Tłumaczenie z norweskiego na polski
Tu na szczęście sprawa jest dużo prostsza. Zanim ochoczo wpiszesz zdanie, którego nie rozumiesz, do Google Translate, zastanów się, czy rzeczywiście niczego nie rozumiesz. Może jest w nim tylko kilka słów, które sprawiają Ci kłopot?
Sprawdź je najpierw w Lexinie. Na początku nauki, może się zdarzyć, że podane wyjaśnienie też będzie dla Ciebie trudne do zrozumienia. Ale nie zniechęcaj się. Spróbuj szukać kolejnych słów, których nie rozumiesz.
Każde słowo, które wyszukasz, będzie powoli wchodziło do Twojego pasywnego zasobu słów. Są to słowa, które widziałeś lub słyszałeś, ale jeszcze nie używasz na co dzień. Z czasem, gdy spotkasz się z nimi kilkukrotnie, zaczniesz ich aktywnie używać.
Zdarzy się, że naprawdę nie możesz znaleźć wyjaśnienia, które byłoby dla Ciebie jasne. Spotkasz się z tym przy słowach abstrakcyjnych, albo wyrażeniach, które nie mają polskich odpowiedników. Wtedy pozostaje Google Translate.
Wpisz problematyczne słowo i sprawdź wszystkie alternatywne wyjaśnienia (tak jak przy tłumaczeniu z polskiego na norweski). Często zobaczysz, że jedno słowo ma wiele znaczeń. Tylko poprzez kontekst, w którym jest ono użyte, możesz stwierdzić, które z nich jest właściwe.
Podsumowując
Dużo ważniejsze od tłumaczenia słowo w słowo jest rozumienie całych wyrażeń i kontekstów.
Korzystanie z papierowych słowników norwesko-polskich lub polsko-norweskich wiąże się z ryzykiem wprowadzenia w błąd.
Gwarancję poprawności dają słowniki jednojęzyczne lub te, które są uznane za oficjalne w Norwegii, jak Lexin oraz Bokmålsordboka.
Google Translate może być pomocny, pod warunkiem, że rozsądnie z niego korzystasz.
Twój komentarz
Komentarze:
Bardzo fajny tekst :-) Już wcześniej o tym rozmawialiśmy, więc miałem wiedzę o tych słownikach, ale dopiero teraz dodałem nową zakładkę do Firefoxa, co oznacza, że będą często używane :-)
Dzięki Adek. Ja też mam je w zakładkach. Te słowniki w zupełności wystarczają nawet do specjalistycznych tłumaczeń.
polecam tez slownik internetowy Lizus -http://lizus.net/
Luizo, dzięki za link. Idea jest dobra, bo słownik jest po polsku. Nie polecałem go w artykule, bo zawiera jeszcze sporo błędów. Poszukaj w nim na przykład “selskap” – brakuje tam często używanego znaczenia przyjęcie, impreza. Dlatego polecam Lexin, w którym na pewno znajdziesz często używane znaczenia. Tworzenie słownika to długotrwały proces. Zarówno Lexin, jak i Bokmålsordboka są pisane od lat przez duże zespoły specjalistów. Lizus potrzebuje jeszcze trochę czasu zanim zacznie być niezawodny.
Cześć. Znacie może „Norwegian-English Dictionary” Einara Haugena? Nie używam go na razie zbyt intensywnie, bo norweski leży jeszcze poza orbitą moich zainteresowań, ale przydaje mi się od czasu do czasu, jak się przedzieram przez norweskie materiały do języków lapońskich. Słownik jest trochę wiekowy, ale sporo recenzji jest przychylnych. Chętnie bym poznał waszą opinię o nim.
PT
Piotrze, znając dorobek Einara Haugena mogę przypuszczać, że ten słownik jest dobrej jakości. Nie używałem go, więc niestety nie mogę go oceniać. Jedyne zastrzeżenie jakie bym miał to data wydania. Ten słownik był napisany w 1974. Jeżeli nikt nie przejął nad nim pracy, to może się okazać, że brakuje w nim masy współczesnych słów. Z jednej strony wszystkie ponadczasowe zwroty powinny być ok, ale brak podstawowego “en mobil” może być kłopotliwy.
Mimo wszystko jestem całkiem przeciwko używaniu Google Translate. Za bardzo ułatwia sprawę i nie zachęca do myślenia. Efekty tłumaczenia są raczej mizerne, nawet w tak popularnym języku jak angielski. Moja metoda to samodzielne wyszukiwanie słów i zwrotów w wyszukiwarce Google. Działa to trochę jak korzystanie z jednojęzycznego słownika. Sami możemy porównać kontekst danego wyrażenia i odnieść go do całości wypowiedzi albo tekstu. Przy okazji trafiamy na kolejne nieznane słowa, i tak dalej… Oczywiście dobry słownik jest niezastąpiony.
Są osoby, takie jak Ty, które sobie świetnie radzą bez Google Translate, bo mają wyrobione własne metody. Jednak jest wiele osób, które potrzebują coś przetłumaczyć tu i teraz, by załatwić sprawę w urzędzie podatkowym, odpisać na pismo z urzędu pracy albo założyć konto w banku. Chciałbym, żeby wszyscy mieli czas na spokojną naukę i korzystanie z jednojęzycznego słownika. Zawsze do tego zachęcam.
Oczywiscie Lizus jest nadal w fazie rozwoju ale pamietam ten slownik, kiedy po raz pierwszy zadebiutowal.
Lexin – tez “dojrzal”, przed 3 laty tez byl “ograniczony”.
Przepraszam, że się nie odzywałem ale tak mnie to wszystko wciągnęło iż nie zauważyłem pytań kierowanych do mnie, oczywiście, że zobaczymy się w następny weekend teraz jednak muszę iść spać bo pobudka do pracy o 3 50 życzę dobrej nocy :)
Co do Google Translate – często pomocne jest tłumaczenie z angielskiego na norweski, albo sprawdzanie jak GT tłumaczy z polskiego na angielski. Z praktycznego doświadczenia wiem, że GT wydaje się tłumaczyć polski->angielski->norweski ukrywając etap pośredni. Dlatego bardzo często wychodzą głupoty. Czasem lepiej po prostu tłumaczyć za angielskiego na norweski.
Słuszna uwaga. Jeśli ktoś zna angielski, to oczywiście dużo dokładniejsze tłumaczenia będą z tego języka. Jest to nie tylko związane z tym, że Google tłumaczy poprzez ten język, ale też pokrewnością gramatyczną i składniową między norweskim a angielskim.
Korzystam z przeglądarki Firefox i niestety nie mogę odtworzyć wymowy słów i wyrażeń w LEXIN. Pomimo doinstalowania wtyczki odtwarzanie nie działa. Poradzicie coś? (w IE działa ta funkcja prawidłowo :( )
Z tego co wiem, odtwarzanie działa na wszystkich przeglądarkach, również Firefox. Sprawdź, czy przypadkiem nie masz zainstalowanego AdBlocker lub FlashBlocker. Odtwarzanie dźwięku działa poprzez Flash, jeśli jest on zablokowany, to nie będzie działało. Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
@MARCIN Dziękuję. Zainstalowałem Firefoxa 23 i wyłączyłem AdBlocka. Poszło :). Ale znowu problem … ja ja ja … na tablecie z Andkiem ani w przeglądarce systemowej ani w Dolphinbrowser nie odtwarza odczytywania. Hjelpe meg!
Niestety, ale Android natywnie nie obsługuje flasha. Możesz poszukać w Google Play, możliwe, że jest Flash Player. Ja Androida nie mam, więc nie mogę Ci konkretnie doradzić.
Hej!
Czy możecie polecić dobry słownik norwesko-norweski :)
Bokmålsordboka: definisjons- og rettskrivningsordbok — jest to słownik z popularnej “niebieskiej” serii. Będziesz z niego zadowolona.
Dziękuję za pomoc ;)
Fajnie ze Was znalazlem .
Masę fajnych informacji,bede korzystac z kazdej podpowiedzi,ale nieraz wracam tak padnieta z pracy,ze tylko koduje temat,za co tez wielkie dzieki:)
witam! Męczę się dzisiaj z tłumaczeniem tekstu, muszę odpowiedzieć na pismo, ale kompletnie nie wiem jak mam w słowniku Lexin znaleźć wyrażenie ” od kiedy mogę”. Może ktoś mi pomoże. A swoją drogą – ciekawa sprawa z tymi słownikami o których pisze Marcin. Lexina rozpracowałam szybko z Bokmålsordbokiem jakoś gorzej. Ale już Lexin znalazł miejsce w mojej zakładce. Dzięki Marcinie!
Z tłumaczeniem tekstów jest tak, że dobrze jest szukać synonimów lub podobnych wyrażeń, bo inaczej łatwo wpaść w pułapkę dosłownego tłumaczenia. Na przykład zamiast “od kiedy mogę” może lepiej sformułować to “kiedy mogę zacząć…” – når kan jeg begynne… ?
Dzięki Marcinie! Niby takie proste zdanie, a tyle mi zajęło czasu. Serdecznie dziękuję za pomoc. Dzisiaj jestem normalnie” na fali” j. norweskiego! POZDRAWIAM.
Tego szukałam. Początki z norweskim są trudne, ale widzę światełko w tunelu.
Na pewno się przyda ;). Ja korzystam również z tego słownika norwesko – angielskiego, http://www.norskengelskordbok.com/no/ordliste-norsk-engelsk
Jak mam jakieś słowo, którego nie rozumiem, lubię je tłumaczyć wikipedią ;) Jest często pisana dość prostym językiem, więc dla mnie działa jak uproszczony słownik jednojęzyczny. Jedyny minus, że nie znajdzie się tam wszystkiego i nie mamy pewności co do jego poprawności. Ale za to często mamy obrazowo coś wytłumaczone, co pomaga zapamiętywać :))
Jasne, to bardzo dobra metoda. Wikipedia jest świetna do tłumaczenia wielu pojęć i nazw. Fajnie, że to dodałaś.
Witam , ja akurat teraz używam :karnerman polsk ordbok, jest też do tego płytka , jeżeli można to proszę o opinię o tym słowniku:)
Leksykon- snl.no
Pozwolę sobie jeszcze…
synonymer.no
Dzięki za dobre rady przy wyborze słownika-kupując “firmę krzaki” można się niestety niezle przejechać…
Dziękuję Wam bardzo za te stronki, na pewno się przydadzą. Niedawno dołączyłam do Was i powiem Wam, że jestem mile zaskoczona profesjonalnym podejściem do tematu. Jest tu wszystko to co nie raz szukałam. Szkoda, że tak późno na Waszą stronę natrafiłam. No ale lepiej późno niż wcale ;)
Fajnie, że w ogóle nas znalazłaś. Przyjemnej nauki. :)
Z nieba zleciałaś mi Nocna Sowo:).
Fantastyczny artykuł.
Lexin pokochałam od pierwszej wizyty – zaglądam tam by sprawdzić znaczenie, czasem tylko po to by poznać wymowę, a potem nie potrafię z niego wyjść bo tak mnie wciąga – uuuuuuu:)))
Też lubię ten słownik. A najlepsze jest to, że ciągle nad nim pracują i rozwijają. Coraz więcej jest też tematów w dziale z obrazkami. Też polecam do nauki. :)
Ooo, świetne! Obrazki lubię nade wszystko:). Dziękuję bardzo, bardzo! Słówka polskie obok tego obcego do przyswojenia zawsze bardzo mi przeszkadzają. Słyszałaś o sposobie nauki, który opiera się na uczuciach? metoda5s.pl -warto poczytać, a może juz tak pracowaliście?
Skoro zapytałaś, to spróbuję szczerze Ci odpowiedzieć. Słyszałam o tej “nowej i jedynej skutecznej na świecie metodzie”. Ta strona jest już kilka lat w sieci (teraz widzę, że w lekko odświeżonym wyglądzie) po to, by naciągać ludzi do kupna swojego produktu. Metoda oparta na “uczuciach” to nic innego jak nauka poprzez skojarzenia (nazwana przez Arystotelesa ars memoriae). Pisaliśmy o tym choćby w artykule: Metody rozwijania słownictwa. Nic w tej metodzie nie ma odkrywczego, ani specjalnego. Po prostu inne nazewnictwo, żeby brzmiało nowatorsko (albo na przekór niż mówią wszyscy). Język jakim się posługują to czysta manipulacja, jakiej bardzo nie lubię. Sugerują, że jako jedyni będą nauczać Cię metodami dzieci. O tym też już dawno pisaliśmy: O nauce języka metodami dzieci, więc nie będę w to bardziej wchodzić. Krytykują wszystkie inne szkoły i metody, co uważam za krzywdzące. Piszą, że metoda Callana jest metodą tłumaczeniową – co tylko pokazuje, że nie mają pojęcia, o czym mówią. Porównują swoją metodę do sposobu w jakim uczą się poligloci. No cóż, znam wielu poliglotów i wszyscy doszli do sukcesu ciężką pracą, pozytywnym nastawieniem i nigdy nie korzystali tylko z jednej metody (szczególnie takiej). To co jest na tej stronie, to tylko jeden sposób na naukę słownictwa. Oczywiście nie widzę nic złego w tym, żeby wyobrażać sobie jabłko podczas zapamiętywania tego słowa. Jednak pominięto tu całkowicie aspekt kontekstu. W przypadku tak prostych rzeczowników, które można tłumaczyć 1:1, te wszystkie odczucia to strata czasu. Niech mi powiedzą jak mam poczuć takie słowa jak: jo, selv om, derfor, siden, ettersom, til tross for at. Nie ma jednej skutecznej metody, bo każdy człowiek jest inny.
:)Szczerze mówiąc bardzo liczyłam na Twą ocenę tamtej strony, ponieważ po przeczytaniu kilku artykułów Nocnej Sowy odbieram (uczuciowo;)) Sówkę jako obiektywną:). Tak, w metodzie 5S też męczy mnie zamiana słowa “skojarzenia” na “uczucia” ;). A zapisywanie “sieci uczuć” nie do końca sprawdza się u mnie – muszę robić obrazki:), ale wielu, wielu słów, wyrażeń ani poczuć ani narysować się nie da;)… Dzięki stokrotne za linki!
Cieszę się bardzo,ze trafiłam na tę stronkę.Kochana Sowo jestem Skowronkiem ale postaram się zrobić fajny duet.Świetny pomysł z tą stronką.Norweski mnie tak pociągnął przez swoją oryginalność,że postanowiłam sama nauczyć się języka.Wasza stronka mi w tym na pewno pomoże.pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów.
Kochani, jestem tutaj nowa :) powiedzcie proszę czy możecie polecić jakąś aplikację na androida… jestem mamą karmiące, która ma do dyspozycji głowę i kciuka :) byłoby mi to bardzo pomocne…
Witam,
Czy, zarówno autorzy jaki i użytkownicy tejże pożytecznej strony, spotkali się z porządnym słownikiem technicznym? Zdaję sobie sprawę, że w tym przypadku polsko – norweski jest niemożliwy do zdobycia. Dlatego jak najbardziej zadowolę się angielsko -norweskim. W internecie jest tego trochę, ale zależy mi na słowniku sprawdzonym przez kogoś.
Dziękuję i pozdrawiam,
Mateusz
Witam. A jaki polecacie słownik norwesko-polski i polsko-norweski posiadający mniej więcej wszystko co jest napisane pod “Jak wybrać dobry słownik?” który można kupić w PL (książkowy, nie elektroniczny) ?
Jeszcze taki nie powstał.
A taki, który mogłabyś Marto polecić pomijając to co napisałem ? Pozdrawiam
Od czasu publikacji tego artykułu niestety nic się w tej kwestii nie zmieniło. Słowniki, które są dostępne zawierają błędy. Nie wiem czemu tak Ci zależy na wersji papierowej, bo do nauki się to nie nadaje. Jeśli potrzebujesz mieć coś małego do “dogadywania się” to weź obojętnie jaki i licz się z tym, że raz Ci pomoże, a innym razem nie.
Świetna strona bardzo pomaga :)
Jak oceniacie działanie generatora mowy google translator w przypadku języka norweskiego? Lubię pracować z tekstami przy nauce języków, ale jeśli nie mogę w głowie “usłyszeć” tego, co czytam, to szybko rezygnuję. Jest oczywistością, żeby najpierw przyswoić sobie fonetykę (co też czynię w obecnej chwili), z tymże w trakcie wykonywanych przy okazji ćwiczeń gramatycznych nie mogę się powstrzymać przed wrzuceniem niektórych wyrażeń i zwrotów do google translator, żeby usłyszeć ich brzmienie. Stąd ponawiam pytanie – na ile narzędzie googla jest w tej kwestii wiarygodne? :)
Śmiało możesz korzystać. Mogą się zdarzyć jakieś wyjątki, których translate jeszcze nie zna, ale mimo to przeczyta je zgodnie z zasadami norweskiej fonetyki. Oprogramowanie jakie za tym stoi jest najlepsze na świecie, więc krzywdy sobie nie zrobisz. ;-) Świetnie, że Ci się chce tyle sprawdzać, bo to zaprocentuje.
Wielkie Dzięki za tekst.
Słowniki ma już w zakładkach !!
Słowniki świetne!!!!! bardzo pomagają mi w nauce!!!! Prawie do każdego wyrazyu przykłady to bardzo pomocne!!!! Dzięki
LEXIN jest mega!!! :) tego właśnie mi brakowało :) dzięki!!!
Lexinm korzystam, ale także mam w ulubionych http://free.of.pl/k/kupikowski/norsk/index.php . Słówek uczę się również http://clu.uni.no/bildetema/bildetema.html?version=norwegian&languages=nob,nno,eng,pol&language=pol&page=index&title=Bildetema%20-%20bokm%C3%A5l-nynorsk-engelsk-polsk&main=index.html Drukuję sobie obrazki i rozwieszam na lodówce, lustrze itp. :)
Na początek: świetna stronka – widać że macie pasje i kochacie ten język, umiecie zainteresować tematyką oraz podajecie wiele cennych informacji, materiałów i pomysłów tak różnorodnie, że chyba każdy znajdzie coś dla siebie :) A co do słowników, to dla osób także anglo-języcznych osobiście polecam “Engelsk ordbok. Engelsk-norsk, norsk-engelsk” Willy A. Kirkeby. Jestem ciekawa czy znacie ten słownik? Ja jestem z niego bardzo zadowolona – jest z dużą ilością przykładów, zwrotów itp. – używam go od kilku miesięcy (na zmianę z internetowymi słownikami), a do tej pory chyba tylko 2 słówek nie udało mi się w nim znaleźć ;)
Dzieki za slownik Lexin. Jest tez slownik nynorsk, co wspaniale ulatwia prace w okolicy Bergen, bez niego czasem sa duze problemy. Takk skal du ha!
Jak powiedzieć po norwesku ,, Chcę rozmienić pieniądzę”?
Jeg vil ha endringer penger min?
Byłem na stacji paliw a facet nie wiedział o co mi chodzi….
Å endre oznacza “zmieniać,” dlatego mógł nie wiedzieć, co od niego chcesz.
Lepszy w tym pytaniu będzie czasownik å veksle, np:
Kan jeg veksle det i tier?
A ja nie wyobrazam sobie nauki jezyka norweskiego bez ordnett.no :) Co prawda trzeba wykupic abonament aby korzystac w pelni z niego … Swietny w tlumaczeniu z norweskiego na norweski – wraz z przykladami.
Czyli rozumiem ze jako tako słownika norwesko-polskiego w wersji papierowej nie ma dobrego i godnego polecenia? Jakas aplikacja na androida? Bo ciezko przy nauce jezyka za kazdym razem włączać komputer w celu sprawdzenia danego słowa.
Ponownie ja, nie mogę sie doczytać czy ktoś poleca jakiś słownik w wersji papierowej?
Bardzo przydatna wiedza, aktualnie uczęszczam również na kurs języka norweskiego i słownik Lexin bardzo mi się przyda, bo daje szybki dostęp do słówek przy tekstach opracowywanych w domu, takk! :)
Dobre porady, dzięki:) Ja jeszcze polecam całkiem dobry, drukowany, polsko-norweski / norwesko-polski słownik Kernermana, wydawnictwa VEGA forlag. Zawiera wszystko co powinien i wiele razy mi już pomógł.
Jestem tutaj od niedawna i bardzo mi się podoba blog. :) Dziękuję za pomoc w wyborze słowników. Dodatkowo dodałem Lexin i Bokmålsordboka do wyszukiwarek w ustawieniach Chrome. Szukam słówka od razu z pasku adresu po hasłach “lexin słówko”, “lexinpl słówko” i “nob słówko”. Znacznie przyspieszyło szukanie, więc polecam.
Zajebisty opis!! Przepraszam za wulgarne sformułowanie, jednak elegancko wyjaśniliscie sedno sprawy w jednej minucie (niezbędnej do przeczytania tego tekstu). W praktyce doszłam do tego samego, metodą prób i błędów oczywiście, po około pół roku nauki i błędy zawarte w słownikach, lub brak dołączonych rodzajników, doprowadzały mnie do szału.
Po tym artykule jestem Waszym fanem!!!
Polecisz dobry słownik norwesko-norweski? :)
Dziękuję :) Lexin zapisałam w zakładkach, na pewno mi się przyda.
niestety w żadnym z powyżej podanych słowników nie ma określonych rodzajników, nie wiadomo czy taki hund to ei, et czy en hund,
ma ktoś receptę na tego rodzaju problem?
Tomku, w Bokmålsordboka oraz Lexin zawsze jest podany rodzaj rzeczownika. Inaczej bym ich nie polecał.
Marcinie,
Niestety, ale na Lexin nie mogę znaleźć rodzajnika.. Np. opierając się na słowie hund nigdzie na tej stronie nie jest napisane jaki jest to rodzaj
Zerknij do artykułu: Forma określona rzeczownika. Myślę, że dużo Ci to wyjaśni.
Marcin,
Dziękuję bardzo! Teraz wszystko jasne!
Pozdrawiam :)
Hejho!
Czy istnieje słownik norwesko-norweski zbudowany na podobieństwo longmanowego wydawnictwa “Language Activator”?
Dla tych, którzy nie znają – pod przykładowym hasłem “laugh” znajdują się wszystkie słowa kojarzone z uśmiechem, od szydzenia do idiomatyki w stylu “koń by się uśmiał”.
Dzięki
a ja polecam slownik-norweski.pl
płatny ale dobry :)
Ze względu na mój niewielki zakres słownictwa Lexin forma angielska bardzo mi podpasowała. Gram. ang-nor jest mi bliższa, aniżeli pol-nor.
Bokmålsordboka traktuje jako uzupełnienie. GT to inna liga, w moim przekonaniu, dla tych którzy chcą sobie poćwiczyć wyłapywanie błędów, z uśmiechem na twarzy.
Tekst bardzo przydatny. Do norweskich słowników internetowych jeszcze nie zaglądałam, ale po Twoim artykule teraz na pewno zajrzę:) Korzystałam dotychczas z lizusa lub po prostu z małego kieszonkowego słowniczka:)
Odkąd PWN został przejęty, nie ma już dobrych słowników papierowych, jest tylko ten żółty syf, przed którego nabyciem przestrzegam. To wyrzucone pieniądze. Po pierwsze to nie słownik, tylko lista słów (jakże słuszne uwagi w artykule, czym ma być dobry słownik!). Po drugie: nie ma słowa ‘czwartek’.
Wystarczy?
Ja polecam jeszcze aplikacje “iTranslate Voice – translator & dictionary”.
Bardzo pomocne przy potrzebie szybkiego przetłumaczenia słowa, zwłaszcza jeżeli ma się jedynie telefon pod ręką. Niestety dostępny tylko dla systemu iOS.
Jak zainstalować słownik Lexim?
Nie trzeba nic instalować. Wystarczy nacisnąć na link i korzystać.
Bardzo przydatny tekst ;) Lexin już zawsze zostanie w zakładkach. Mam jedno pytanie, dotychczas używałem słownika Glosbe w formie aplikacji. Tłumaczenia wydawały mi się lepsze niż w tłumaczu Google, było także więcej znaczeń i pokazane użycie słowa w zdaniu. Czy ten słownik, który podałem nadaje się do użycia, czy ma błędy i jest bezwartościowy? No chyba, że nie spotkaliście się z nim na swojej drodze, wtedy pytania nie było. ;)
Nie znam aplikacji, tylko stronę Glosbe.com. Niestety nie podaje ona rodzaju, odmiany rzeczowników lub czasowników itd. Glosbe jest czasem używane przez tłumaczy, bo pokazuje użycie danego słowa. Ale zwykłe wyszukanie w Google daje równie dobre wyniki (plus są zdjęcia, filmy itd, więc tym lepiej można poznać, z czym to słowo jest związane).
Tłumaczenia są ok, więc wystarczy, że dołożysz do tego Lexin lub Bokmålsordboka (żeby sprawdzić odmianę) i będzie dobrze. :)
Dzięki wielkie za słownik Lexin :) Wczoraj robiłam ćwiczenie ze słówkami: ułóż zdania z rozsypanych słów i niestety miałam problem ze słowem TRE bo translator google pokazywał tylko “3” a chodziło o drewno :( Teraz będzie dużo łatwiej. Dopiero zaczynam przygodę z norweskim a mieszkam w Krakowie i jest ciężko. Pozdrawiam
Wracając jeszcze do słownika. Próbowałam włączyć wymowę i u mnie nic się nie działo. Coś muszę zainstalować?
Spróbuj w innej przeglądarce.
Cześć, ucząc się fonetyki zamierzam korzystać ze słownika “Hva sier du” ale chciałbym się dowiedzieć na ile można ufać wymowie dostępnej w słownikach które polecacie w powyższym artykule? Pytam również o wymowę słów i zdań możliwych do odsłuchiwania w Google Translate.
Hva sier du? to podręcznik do nauki fonetyki. Nie słownik. :) Nie próbuj tłumaczyć z niego słów, bo zrobisz sobie niepotrzebną robotę. Wymowa w pozostałych słownikach jest całkiem dobra. Możesz się nią sugerować przy nauce.
Jeśli ktoś chce oglądać materiały video z NRK, a dostaje komunikat, że video jest niedostępne z kraju, w którym chce je oglądać, wystarczy zainstalować np. VyprVPN i wybrać Norwegię z listy dostępnych lokalizacji.
PS Netflix jest bardziej sprytny i potrafi to wykryć, więc nici z oglądania norweskiego repertuaru ;)
Bardzo pomocny wpis! Dziękuję! Tusen Takk!
Co myślisz o naob.no?
Polecamy NAOB w naszej książce. Dobry słownik.
Hei. Proszę podpowiedzcie gdzie znajdę najważniejsze skróty (poza rodzajem) używane w Bokmålordsboka. Pozdrawiam
Hei Milka, jeśli masz Anatomię norweskiego, to tam szczegółowo to opisaliśmy str. 431-434.
Nie wiem, czy ja źle widzę, ale…lexin nie ma rodzajników….?
Mam dokładnie ten sam problem! Znalazłaś w końcu rodzajniki czy faktycznie ich tam nie ma?
Widzę, że kwestia została rozwiązana kilka komentarzy wyżej, trzeba spojrzeć na formę określoną i wtedy widać jaki powinien być rodzajnik.
Dzień dobry. Przede wszystkim wielkie podziękowania dla osób prowadzących tę stronę. Jest mi bardzo miło, że przyjęliście mnie pod skrzydła Nocnej Sowy :) Minęło już trochę czasu od ostatnich komentarzy, w których widziałam częste pytanie o dobry słownik papierowy. Dziś jest już na rynku Wielki słownik norwesko – polski wydany przez Wydawnictwo Naukowe UMK. Efekt dwudziestoletniej współpracy norweskich i polskich tłumaczy – docenianych specjalistów. Potężna pozycja (72 tysiące haseł), która zawiera wyczerpujące opisy wraz z przykładami. Czasem opis jednego słowa zajmuje nawet do kilku szpalt (jak np hasło komme – prawie sześć szpalt opisu z podziałem na kilka części). Mam ten słownik na półce i raz po raz do niego zaglądam. I OK – jest faktem, że czasem, kiedy chcę znaleźć w nim jakieś sformułowanie zasłyszane np. w filmie, muszę trochę pokombinować, jak to znaleźć, ale raczej się to udaje. Kosztuje nieco ponad 100zł, ale to naprawdę solidna książka w twardej oprawie, a od strony merytorycznej sądzę, że bardzo wysoki poziom. Zakup na lata, więc pewnie warto zainwestować. Pozdrawiam :)
Jeszcze nie widzieliśmy tego słownika. Dzięki za polecenie! :)
Z uwagi na Wasze polecenie zaczęłam korzystać z Lexin, nie widzę tam jednak podanego rodzaju (męski, żeńskim nijaki) przy rzeczownikach. Aż nie chce mi się wierzyć, że faktycznie nie ma…?
Gdzie znajdę dokładne informacje jak się posługiwać słownikiem Lexin? Jestem dosłownie na samym początku przygody z norweskim , ale chce wyrobić sobie dobre nawyki, a czasu będę mieć niewiele.
Hej! Jest to moje pierwsze pytanie – miałem wysłać wcześniej ale za bardzo wciągnęła mnie nauka i porady na Waszej stronie!;) Niesamowicie dobrze się z Wami uczy! Szukałem sposobu żeby uczyć się w ustrukturyzowany sposób, bo od kilku tygodni ginąłem w gąszczu nowych informacji – i W KONCU trafiłem do Was – dziękuję!:) Ale do brzegu – jeśli chodzi o słownik Bokmålsordboka – staram się go używać od pierwszych dni z językiem. Jest trudno – ale – czasami największe zamieszanie wprowadzają tabelki z odmianą np czasowników… Bo każdy wers jest nazwany tak samo, np „v.” a dodatkowo dla jednych czasowników tabelka ma 4 wersy, dla innych 6… Oczywiście nie nauczę się wszystkiego od razu, ale tabelki z odmianą każdej części mowy prędzej czy później przydadzą się w całości więc super byłoby wiedzieć jak ich używać :) jeśli znacie stronę lub filmik gdzie jest to wytłumaczone to będę ogromnie wdzięczny :)
Hej Mateuszu,
wiele czasowników odmienia się na kilka sposobów. Która z form jest używana zależy od regionu, dialektu albo osobistych upodobań. Nie musisz uczyć się wszystkich. My doradzamy, żeby wybrać formę, którą najłatwiej zapamiętasz i jej używać. Formy w Bokmålsordboka nie są niestety ułożone zgodnie z popularnością, tylko alfabetycznie.
Hej, :)
Bardzo fajny blog, pomaga mi i motywuje do nauki norweskiego. Właśnie przeglądam słowniki i chciałabym zauważyć, że link pod którym znajduje się Bokmålsordboka jest już niestety nieaktualny, tu jest link do obecnej, aktualnej wersji: https://ordbokene.no/